Na nagraniu, jeńcy mówią, że ukraińska armia od kilku dni atakuje ich oddział, a rosyjskie dowództwo nie wysłało wsparcia. Według świadków, walki trwają na ukraińsko - rosyjskiej granicy w obwodzie kurskim. Rosjanie ponieśli straty osobowe, stracili też sprzęt, m.in. helikopter bojowy.
Ukraińscy eksperci apelują o cierpliwość i doczekanie się oficjalnych komunikatów Kijowa w tej sprawie. W ocenie eksperta wojskowego Jana Matwijewa to pierwsze od początku inwazji przekroczenie rosyjskiej granicy nie przez grupy dywersyjne, ale przez regularną armię Ukrainy.
- Może chodzić o kilka kompanii, liczebnie możemy mówić, że w tych działaniach uczestniczy batalion - dodaje ekspert wojskowy. Nie wiadomo jaki cel mają ukraińskie działania na terytorium Rosji. Eksperci wojskowi mówią o manewrach odwlekających, uzmysłowieniu Rosjanom, że trwa wojna, a nawet o symbolicznym zajęciu rosyjskiej wsi, żeby w przyszłym procesie rokowań mieć dodatkową kartę przetargową.
00:48 13138225_1 (1).mp3 Ukraińskie władze nie informują o ataku na rosyjski obwód kurski. Materiał Pawła Buszki (IAR)
Zdaniem ukraińskiego eksperta wojskowego Iwana Kyryczewskiego - nieprzypadkowo, bo wróg do końca nie powinien rozumieć jakie mogą być dalsze kroki strony ukraińskiej, dlatego wciąż zachowywana jest informacyjna cisza.
Analityk portalu Defense Express zaznacza, że być może celem ukraińskiej ofensywy może być zmuszenie do dyslokacji części rosyjskich oddziałów z newralgicznych odcinków frontu - przede wszystkim w Donbasie. Według eksperta Rosjanie w obwodzie sumskim zgromadzili około 20 tysięcy żołnierzy i utworzyli system fortyfikacji i pól minowych.
IAR/dad