Ze strony Kremla nie było oficjalnych depesz gratulacyjnych, ani rozmowy telefonicznej. Za to rzecznik Dmitrij Pieskow i rosyjski MSZ przypomnieli, że Stany Zjednoczone są na liście państw nieprzyjaznych Rosji. Jednak, co dla części rosyjskich komentatorów było zaskoczeniem, w trakcie spotkania dyskusyjnego klubu "Wałdaj" rosyjski dyktator pogratulował Donaldowi Trumpowi zwycięstwa. - To, co się mówiło o dążeniu do odbudowy kontaktów z Rosją, zakończeniu ukraińskiego kryzysu, według mnie zasługuje chociażby na uwagę - stwierdził Putin.
Natomiast Donald Trump w wywiadzie dla telewizji NBC przyznał, że nie rozmawiał jeszcze z Putinem, ale "sądzi, iż porozmawia". Niezależni komentatorzy przypominają, że jedną z ważnych przedwyborczych zapowiedzi przyszłego 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych było stwierdzenie dotyczące jego zaangażowania w jak najszybsze zakończenie wojny na Ukrainie.
IAR/dad