Polska znajdzie się wśród krajów UE w niewielkim stopniu dotkniętych osłabieniem chińskiej gospodarki spowodowanej epidemią koronawirusa; najbardziej może ucierpieć gospodarka niemiecka - prognozuje Polski Instytut Ekonomiczny. Zdaniem ekspertów Instytutu, rozprzestrzeniająca się epidemia koronawirusa w Chinach zaczyna mieć coraz większy wpływ na chińską, a w konsekwencji na światową gospodarkę. Ograniczenia w przemieszczaniu się mieszkańców skutkują mniejszym ich popytem na dobra (np. elektronika, sprzęt AGD, samochody) oraz usługi (np. transportowe, turystyczne, biznesowe). Zamknięte fabryki to z kolei duże zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw.
Przyjmując za niemieckim Ifo Institut, że wskutek epidemii koronawirusa wzrost gospodarczy Chin w 2020 r. zmniejszy się o 1 pkt. proc. (co odpowiada w przybliżeniu spadkowi popytu finalnego o 2 proc.), wartość dodana (PKB) i liczba pracujących w Polsce mogą zmniejszyć się o około 0,02 proc. – zauważają analitycy z PIE.
W jakiej dziedzinie gospodarki w Polsce konsekwencje działania epidemii będą najbardziej odczuwalne? Dlaczego właśnie Niemcy narażone są na największe straty? O to współautora analizy Łukasza Ambroziaka zapytała Ewa Plisiecka.