W opublikowanej w piątek decyzji regulator poinformował, że wniosek o wyłączenie spod prawa unijnego tej części gazociągu, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec, został odrzucony.
BNetzA wyjaśniła, że warunkiem wyłączenia projektu spod dyrektywy UE było zrealizowanie go do 23 maja 2019 roku, co nie nastąpiło w przypadku Nord Stream 2.
Operator gazociągu złożył wniosek do BNetzA 10 stycznia br. Komisja Europejska wówczas potwierdzała, że jest o nim poinformowana i zapowiedziała, że będzie pilnować, by dyrektywa gazowa była realizowana.
Założenia dyrektywy
Dyrektywa ta, która została znowelizowana w ubiegłym roku, zakłada, że operator gazociągu musi być niezależny od dostawcy gazu. Zmiana obejmuje też firmy spoza Wspólnoty, czyli m.in. rosyjski Gazprom i operatora budowanego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Dyrektywa dopuszcza, by spod jej obowiązywania były wyłączone gazociągi, których budowa została ukończona przed 23 maja 2019 roku. Realizacja projektu Nord Stream 2 wciąż jeszcze trwa. Dotąd zbudowano 93 proc. tej magistrali. Jej ukończenie wymaga ułożenia na dnie morskim 160 km dwóch nitek rurociągu.
Pod koniec grudnia 2019 r. prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2020. Zapisano w niej m.in. sankcje wobec firm budujących Nord Stream 2. Z Bałtyku odpłynęły w grudniu specjalistyczne jednostki szwajcarskiej firmy Allseas, które pracowały przy układaniu rur po dnie morskim. Gazprom zapowiedział, że strona rosyjska samodzielnie dokończy budowę.
PAP/IAR/dad