Polityk przewodniczył parlamentarnej delegacji, która przez trzy dni zbierała w Polsce informacje na temat pomocy udzielanej osobom uciekającym przez wojną. Europosłowie spotkali się z ministrami, samorządowcami, aktywistami, przedsiębiorcami którzy zatrudniają uchodźców oraz z przedstawicielami ukraińskich władz.
Dragos Pislaru podkreślił, że jednym z celów delegacji było okazanie solidarności i wyrażenie uznania dla Polski: "Istnieje teraz więź między Polską a Ukrainą, która będzie trwała pokolenia. Myślę, że jest to niezwykle cenne. Chcemy, by Ukraina i wszystkie strony związane odczuwały te więź również na poziomie Unii Europejskiej".
Delegacja europarlamentu zbierała w Polsce także informacje w sprawie tego, w jaki sposób Unia może wesprzeć kraje i samorządy pomagające uchodźcom. "Otrzymaliśmy wiadomość i przekażemy ją dalej, że trzeba środków na pomoc uchodźcom. Potrzebna jest też koordynacja, by dało się odczuć europejską solidarność" - powiedział Dragos Pislaru: "Wysiłek, jaki Polska włożyła, jest zauważany na poziomie Unii Europejskiej i wszyscy są za to bardzo wdzięczni. Co mogę powiedzieć, to to, że z pewnością wdrożone zostaną rozwiązania, które zdejmą brzemię finansowe z Polski. Po to też tutaj jesteśmy, by przekazać dalej raport i zidentyfikować jakie są są najbardziej palące potrzeby i priorytety z którymi musimy się zmierzyć."
Członkini delegacji Parlamentu Europejskiego, europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska powiedziała, że istnieje "ponadpolityczna zgoda" w sprawie tego, że Polska potrzebuje finansowego wsparcia: "Parlament Europejski pracuje obecnie nad rezolucją w sprawie społeczno-ekonomicznych skutków wojny na Ukrainie. Wnioski z wizyty delegacji w Polsce mają wpłynąć na kształt tej rezolucji."
Od wybuchu wojny na Ukrainie polsko-ukraińską granicą przekroczyły ponad trzy miliony osób - w znacznej większości to kobiety i dzieci. Ponad dwa miliony uchodźców znalazły w Polsce schronienie, pozostali udali się do innych krajów.
IAR/ks