Dzięki znajomości języków obcych mamy lepszy dostęp do wiedzy oraz większe możliwości poznawania nowych ludzi i zawierania przyjaźni. Nawet odległe zakątki świata mogą stać się nam bliższe, a zupełnie odmienne kultury - bardziej zrozumiałe.
O niezwykłej wartości jaką jest wielojęzyczność przekonuje, w Międzynarodowym Dniu Języków Obcych, Martyna Górniak - Pełech, tłumaczka, dziennikarka i pisarka, autorka książki „Dzieci Wielojęzyczne. Niezwykła historia zwykłej rodziny".
- Dziesięć lat temu, będąc w ciąży, wpadłam na szalony pomysł, by do noworodka mówić po hiszpańsku i wychować dziecko dwujęzyczne. Ludzie patrzyli na mnie z niedowierzaniem, ale ja ambitnie trwałam w moim postanowieniu. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie los, który rzucił nas na głęboką wodę i sprawił, że po kilku przeprowadzkach, zamieszkaliśmy na Malcie. Od tego momentu historia nabrała innego koloru. Z otoczenia zniknął język polski. Pojawił się język angielski i język maltański. Aby mu sprostać i przede wszystkim nie stracić języka polskiego, stworzyliśmy wielojęzyczny i wielokulturowy dom. W naszej czteroosobowej rodzinie zaczęliśmy mówić w czterech językach, a wszyscy jesteśmy Polakami, traktując wszystkie w sposób naturalny, jako tzw. „język pierwszy” - opowiada Martyna Górniak - Pełech.
Zdjęcie ilustracyjne
- Obecnie przeprowadziliśmy się z Malty do Szwajcarii. I powiem szczerze, że jest to kolejne doświadczenie. Jest ono bardzo ważne dla nas dlatego, że gdy mieszkaliśmy na Malcie dzieci były jeszcze w wieku kiedy zaczynały mówić, zaczynały wówczas przyjmować język otoczenia - język maltański i język angielski. Natomiast dziś są już w wieku szkolnym. Mają osiem i dziesięć lat. Ktoś może powiedzieć, że takie dzieci mogą popaść w depresję, gdy zostaną wysłane do obcej szkoły, z obcobrzmiącym językiem. Zwłaszcza, że nie miały wcześniej kontaktu z językiem niemieckim. I co się okazuje? Dzieci, które były wychowywane w kilku językach, od samego początku wiedziały, że te różne języki istnieją, że są potrzebne żeby się komunikować. Takie dzieci poszły właśnie do szwajcarskiej szkoły, gdzie wszyscy mówią w języku niemieckim. I dla nich to nie było nic dziwnego, dla nich świat wielojęzyczny jest całkowicie naturalny - mówi Martyna Górniak - Pełech.
Z Martyną Górniak - Pełech, tłumaczką i pisarką, autorką książki „Dzieci Wielojęzyczne. Niezwykła historia zwykłej rodziny”, w Międzynarodowym Dniu Języków Obcych, rozmawia Halina Ostas.