W magazynie "Widziane z Polski" powracamy do obchodów 85 rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 r. o godzinie 4.45 był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.
Również wczesnym rankiem 1 września 1939 r. Niemcy przeprowadzili atak lotniczy na Wieluń. Na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł, zginęło od 1200 do ponad 2000 osób. Wieluń został prawie doszczętnie zniszczony.
W niedzielę na gdańskim Westerplatte oraz w Wieluniu - tam, gdzie miały miejsce pierwsze ataki II wojny światowej nad ranem 1 września 1939 roku - odbyły się uroczystości rocznicowe z udziałem najważniejszych osób w państwie; prezydent Andrzej Duda odwiedził Wieluń, zaś premier Donald Tusk - Westerplatte.
Premier Donald Tusk przyznał na Westerplatte, że "nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji", z kolei w Wieluniu - gdzie miały miejsce pierwsze walki - prezydent Andrzej Duda podkreślił, że "nie wolno ustępować imperializmowi".
- Dzisiaj nie powiemy "Nigdy więcej wojny". Dzisiaj musimy powiedzieć, "Nigdy więcej samotności". Nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji temu czy innemu sąsiadowi - mówił premier Donald Tusk.
Zapewnił, że "będziemy trwale budować Sojusz Północnoatlantycki i jednoczyć Europę także na rzecz obrony Polski, naszej cywilizacji".
- Musimy także dzisiaj głośno powiedzieć "Nigdy więcej słabości". Po to budujemy najnowocześniejszą armię w Europie, jedną z najsilniejszych w Europie, aby już nigdy nie wystawić na ryzyko bytu naszej ojczyzny. Żebyśmy już nigdy nie musieli poświęcać życia naszych bohaterów, żeby ojczyzna nasza była bezpieczna, wolna i niepodległa. Dziś, jutro i zawsze - dodał premier.
W tym roku prezydent Andrzej Duda odwiedził Wieluń, gdzie o godz. 4.30 z jego udziałem rozpoczęła się uroczystość upamiętniająca wybuch II Wojny Światowej. Po godz.6 prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym zbombardowaną synagogę oraz pod pomnikiem upamiętniającym nalot bombowy na wieluński szpital pw. Wszystkich Świętych.
Andrzej Duda przypomniał, że wczesnym rankiem 1 września 1939 r. Niemcy przeprowadziły atak lotniczy na Wieluń, choć miasto to i jego mieszkańcy niczym nie zawinili. Podkreślił, że brutalny zmasowany atak na śpiących ludzi był "aktem absolutnego barbarzyństwa".
Prezydent mówił w trakcie uroczystości, że celem ataku Niemców na miasto było zniszczenie Polaków.
Jak zaznaczył, 15 lat temu podkreślał to ówczesny prezydent Lech Kaczyński w swoim przemówieniu na Westerplatte. - Powiedział wtedy bardzo wyraźnie: "nie wolno ustępować imperializmowi i II wojna światowa jest tego wielką lekcją" - mówił prezydent.
Komentujemy też wizytę prezydenta Litwy w Warszawie. Prezydenci Polski i Litwy Andrzej Duda i Gitanas Nauseda zaznaczyli, że w NATO trwa dyskusja o możliwości zestrzeliwania rosyjskich rakiet, stanowiących potencjalne zagrożenie dla krajów Sojuszu, jeszcze zanim przekroczą one natowską przestrzeń powietrzną.
Prezydenci Polski i Litwy byli pytani na środowej konferencji prasowej w Warszawie - w kontekście ostatnich zmasowanych ataków na Ukrainę - o to, czy rakiety, które mogą wlecieć w polską, i zarazem natowską, przestrzeń powietrzną, powinny być zestrzeliwane. Dopytywano ich, na jakim etapie jest obecnie dyskusja na ten temat wewnątrz NATO. Obaj prezydenci byli też proszeni o komentarz do informacji o dymisji szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby.
Gitanas Nauseda, który rozpoczął w środę dwudniową oficjalną wizytę w Polsce, podkreślił, że w NATO trwają dyskusje na temat zestrzeliwania takich rakiet. Zaznaczył, że istotne w tym wypadku byłoby precyzyjne określenie, w którym momencie rakieta przekroczyła granicę danego państwa i czy faktycznie to nastąpiło. Zauważył, że w przypadku rakiet i dronów kluczowe jest bezpieczeństwo danego kraju Sojuszu. Zaznaczył, że gdyby zaistniała taka potrzeba, to można by niszczyć takie obiekty.
Jak mówił, jest też druga kwestia - ewentualnego zestrzeliwania obiektów, które znajdują się jeszcze nad terytorium państwa z poza NATO, ale mogą stworzyć ryzyko dla bezpieczeństwa kraju natowskiego. - Państwa natowskie rozpoczęły dyskusję na ten temat. Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że ta dyskusja jest zakończona i mamy jakieś jej konkretne rezultaty, ale nasze kraje wspólnie z innymi państwami inicjują takie dyskusje i chcą, by ta decyzja była podjęta przede wszystkim na szczeblu NATO - zaznaczył prezydent Litwy.
Informujemy również o rekordowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Przyjechało na niego prawie ośmiuset wystawców z 34 państw. Na tysiącach metrów kwadratowych pokazali między innymi śmigłowce oraz moździerze.
Został też podpisany kolejny kontrakt na dostawę dronów dla polskiego wojska. Agencja Uzbrojenia zawarła z firmą WB Electronic drugą umowę wykonawczą na zakup bezzałogowców w ramach programu FlyEye. WB Electronic ma dostarczyć - podobnie jak przy pierwszej umowie wykonawczej zawartej w kwietniu tego roku - sześć zestawów. W każdym z nich są cztery bezzałogowce.
Wiceszef MON odpowiedzialny za modernizację armii Paweł Bejda powiedział dziennikarzom, że podzielenie głównego kontraktu na mniejsze umowy to wymóg współczesnego pola walki. Minister wskazał, że WB Electronic oraz Agencja Uzbrojenia "szatkują" podpisywanie umowy głównej m.in. dlatego, że inżynierowie na bieżąco obserwują sytuację na ukraińskim froncie i wdrażają wnioski w rozwiązaniach proponowanych dla polskiej armii.
Zastanawiamy się też dlaczego zamiast aresztowania na Władimira Putina czekał w Mongolii czerwony dywan. Według statutów rzymskich - które Mongołowie podpisali - rosyjski przywódca powinien zostać zatrzymany. To w związku z wydaniem takiego nakazu przez Międzynarodowy Trybunał Karny za udział w procederze porywania ukraińskich dzieci.
Naszym gościem jest Karolina Grabowicz-Matyjas, dyrektorka Muzeum Emigracji w Gdyni.
- W Dworcu Morskim, skąd setki tysięcy ludzi wyruszało w świat, opowiadamy o poruszających doświadczeniach polskich emigrantów z końca XVIII jak i początku XXI wieku. Trudno o lepsze miejsce dla instytucji, która stawia pytania o czas i kierunki emigracji, o jej przyczyny, charakter i dalsze losy emigrantów. Pod adresem Gdynia, Polska 1, łączymy historie ludzi wyjeżdżających z Polski w różnych czasach, do różnych krajów we wspólną, ogólnopolską historię, w najszerszym tego słowa znaczeniu - mówi Karolina Grabowicz-Matyjas, dyrektorka placówki.
Z naszymi kolejnymi gośćmi, rozmawialiśmy podczas IV Międzynarodowego Polonijnego Turnieju Tenisa Ziemnego w Gdyni. Naszym rozmówcami byli Arnold Sikora z Polskiego Towarzystwa Sportowo - Turystycznego „Beskid Śląski”, działającego na Zaolziu oraz Janusz Wajsbard z Austrii.
Zespół "Wernyhora" z Sanoka po raz pierwszy wystąpił w Ukrainie. Muzeum Kresów w Lubaczowie oraz Muzeum Architektury Ludowej im. Klemensa Szeptyckiego we Lwowie zaprosili na koncert zespołu w tym mieście. O współpracy obu instytucji mówi dyrektor Muzeum Kresów w Lubaczowie Piotr Zubowski.
Do wysłuchania magazynu "Widziane z Polski" zaprasza Halina Ostas.