ISW nawiązał do niedzielnego spotkania Władimira Putina z Alaksandrem Łukaszenką w Petersburgu, podczas którego dyktatorzy Rosji i Białorusi rozmawiali o Grupie Wagnera jako zagrożeniu dla Polski.
"Nic nie wskazuje na to, by bojownicy Grupy Wagnera na Białorusi posiadali ciężką broń niezbędną do przypuszczenia poważnej ofensywy przeciwko Ukrainie czy Polsce bez poważnego dozbrojenia, gdyż oddanie takiej broni rosyjskiemu ministerstwu obrony było warunkiem porozumienia między Putinem, Łukaszenką i (właścicielem Grupy Wagnera Jewgienijem) Prigożynem kończącego zbrojny bunt" wagnerowców w czerwcu – podkreśla ISW.
Symboliczne gesty
Instytut zauważa, że podczas spotkania z Łukaszenką Putin poczynił kilka symbolicznych gestów, które miały świadczyć o jego władzy i dominacji nad skoncentrowaną w Petersburgu frakcją zwolenników Prigożyna.
Putin zabrał Łukaszenkę do Kronsztadu – ufortyfikowanego portu, gdzie w 1921 roku żołnierze i marynarze podjęli nieudaną próbę antybolszewickiego powstania, zdławioną przez sowiecki rząd. W dodatku obu dyktatorom towarzyszył gubernator Petersburga Aleksandr Biegłow oraz młodsza córka ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, Ksenia; Biegłow i Szojgu to osobiści wrogowie Prigożyna. Putin robił sobie także zdjęcia z lokalnymi mieszkańcami, w tym z dziećmi.
"Te symboliczne gesty wskazują, że Putin niepokoi się o swoją popularność, bezpieczeństwo swego reżimu oraz szereg frakcji rywalizujących o władzę w wysokich eszelonach rosyjskiego rządu" – ocenia ISW.
Ponad 3500 wagnerowców na Białorusi
Grupa monitoringu "Biełaruski Hajun" poinformowała, że na terytorium Białorusi stacjonuje ponad 3500 wojskowych rosyjskiej Grupy Wagnera.
Od 11 lipca na Białoruś przetrnsportowano 10 transportów rosyjskich najemników. Rozmieszczono ich w bazie wojskowej we wsi Cel obwodu mohylowskiego, w centralnej części kraju. Stacjonuje tam również 700 jednostek transportu wojskowego i budowlanego. Wcześniej kierownictwo Grupy Wagnera podawało, że planuje przemieżcić na Białoruś 10 tysięcy wagnerowców.
Ministerstwo obrony Ukrainy poinformowało, że wywiad monitoruje sytuację na Białorusi i nie widzi bezpośredniego zagrożenia ze strony Grupy Wagnera. Amerykański Instytut Badań nad Wojną zaznacza w swoim sprawozdaniu, że oświadczenia Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina o gotowości działania najemników przeciw Ukrainie, lub rzekomemu zagrożeniu ze strony plskiej, są jedynie elementem wojny informacyjnej. Analitycy amerykańscy podkreślają, że stacjonujący na Białorusi wagnerowcy nie mają ciężkiego sprzętu, potrzebnego do przeprowadzenia takiej akcji.
PAP/IAR/dad