W aktualnym katalogu berlińskiego domu aukcyjnego Bassenge "kilka starych fotografii mężczyzn w długich płaszczach jest oferowanych pod pozycją 4297. Zdjęcia opisane są oszczędnym, sformalizowanym językiem katalogów aukcyjnych: "Vintage Print", "Fotograf nieznany. Żydzi w Polsce około 1939/40", "very good condition" (stan bardzo dobry). Zdjęcia zostały wykonane przez niemieckich żołnierzy okupacyjnych, którzy, jak świadczą podpisy na odwrocie, wierzyli w swoją "wyższość kulturową", według Bassenge, dlatego Żydzi zostali "przedstawieni w niekorzystnym świetle" - napisał "Frankfurter Allgemeiene Zeitung".
"Tam, gdzie zdjęcia są zwykłym towarem, nawet zdjęcia Żydów wykonane przez żołnierzy Wehrmachtu mogą być sprzedawane z takimi samymi zimnymi sformułowaniami jak portret Davida Baileya", zwłaszcza "gdy zdjęcia są „w bardzo dobrym stanie” w przeciwieństwie do ludzi, których przedstawiają" - zauważył FAZ.
Czy SI pisze katalogi aukcyjne?
Portal zastanawiał się "czy sztuczna inteligencja pisze teraz katalogi aukcyjne, czy też SI być może nauczyła się już więcej empatii i taktu niż zwykły niemiecki aukcjoner, który licytuje co najmniej sześćset euro za Żydów w Polsce".
"A kim są klienci zainteresowani takimi Wehrmacht-Vintage: tymi samymi, którzy marzą o zakupie w domu aukcyjnym Gooding & Co Mercedesa, którego Adolf Hitler podarował Rudolfowi Hessowi i który, według domu aukcyjnego, już „zdobył nagrody na imprezach vintage”", ale niestety ma pewne oznaki rdzy i sprzedano go za jedyne 775 000 dolarów? "Stan jest wszystkim" - gorzko zauważa FAZ.
Zdjęcia wycofano
Kierownictwo Bassenge Foto-Auktionen bardzo żałuje, że publikacja kwestionowanych zdjęć najwyraźniej "doprowadziła do nieporozumień i publicznej dyskusji" - napisała w odpowiedzi na pytanie PAP, czy zdjęcia zostały wycofane, szefowa działu fotografii w Bassenge Jennifer Augustyniak. Zapewniła, że "zdjęcia zostały natychmiast wycofane z aukcji. Takie zdjęcia nie będą już w przyszłości akceptowane przez naszą firmę".
Dom aukcyjny przesłał PAP także treść swojej odpowiedzi na tekst opublikowany w FAZ. Bassenge zwraca w nim m.in. uwagę, że "zdjęcia zostały dostarczone na aukcję przez żydowskiego kolekcjonera", który uważa za swoje zadanie zwrócenie uwagi opinii publicznej na antysemityzm. Dom aukcyjny "odgrywa niemałą rolę w zachowaniu dziedzictwa narodowego. Obejmuje to również dokumenty fotograficzne z czasów nazistowskich. Ich prezentacja w katalogu fotograficznym domu Bassenge odbyła się w sposób, który najwyraźniej prowadzi do fałszywych wniosków. Żałujemy tego".
PAP/dad