Redakcja Polska

Tatarzy krymscy oddają hołd ofiarom stalinowskich deportacji

18.05.2020 13:11
Nadejdzie dzień, gdy Ukraińcy i Tatarzy krymscy, którzy żyli na Krymie przed rosyjską aneksją półwyspu w 2014 roku, będą mogli wrócić do swoich domów - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w poniedziałek, w 76. rocznicę stalinowskiej deportacji Tatarów z Krymu. Tatarzy, których deportowano z Krymu w 1944 roku w związku z oskarżeniami o kolaborację z III Rzeszą, powrócili tam dopiero w połowie lat 80. i po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości stali się jej obywatelami.
Audio
  • Dziś na Ukrainie obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa Narodu Krymskotatarskiego. 76 lat temu sowieckie władze deportowały 200 tysięcy Tatarów z ich ojczyzny - Półwyspu Krymskiego. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko (IAR)
  • Tatarzy na anektowanym przez Rosję Krymie oddają hołd ofiarom stalinowskich deportacji. Materiał Macieja Jastrzębskiego
Fot.: Wojciech JankowskiKurier Galicyjski
Fot.: Wojciech Jankowski/Kurier GalicyjskiFot.: Wojciech Jankowski/Kurier Galicyjski

- Wydawało się, że nieszczęścia już minęły. Jednak w 2014 roku w wyniku aneksji Krymu wielu Ukraińców i Tatarów krymskich zostało zmuszonych do opuszczenia swojej ziemi. A ci, którzy pozostali, cierpią z powodu zatrzymań, przeszukań i prześladowań - oznajmił Zełenski na Facebooku. - Wierzymy, że z pewnością nadejdzie dzień, kiedy Krym wróci do Ukrainy. A Tatarzy krymscy i Ukraińcy powrócą do swoich domów, zasiądą za jednym stołem, by razem powiedzieć: za waszą i naszą wolność! - podkreślił Zełenski.

Premier Ukrainy Denys Szmyhal napisał z kolei w mediach społecznościowych, że 70 lat po deportacji Tatarów krymskich władze w Moskwie poprzez aneksję Krymu "zaczęły wracać do stalinowskich metod".

Władze ZSRR na podstawie "zmyślonych oskarżeń deportowały z półwyspu prawie 200 tysięcy Tatarów krymskich, a w ciągu dwóch pierwszych lat po deportacji z powodu głodu i chorób prawie połowa z nich zmarła - przypomniał Szmyhal. Po aneksji Krymu w 2014 roku w związku z prześladowaniami, przemocą, aresztami prawie 35 tysięcy Tatarów krymskich znowu było zmuszonych do opuszczenia swoich domów - dodał. Wyraził przy tym nadzieję na przywrócenie historycznej sprawiedliwości.

Jeden z najbardziej znanych liderów Tatarów krymskich, deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Mustafa Dżemilew w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla portalu Obozrevatel ocenił, że to, co obecnie dzieje się na półwyspie, to "powrót, w nieco zmienionej formie, tego, co wydarzyło się w 1944 roku". - Mniej więcej taka sama polityka, jak w 1944, choć nie wsadzają do bydlęcych wagonów i nie wywożą z półwyspu, ale tworzą warunki, żeby Tatarzy krymscy opuszczali Krym - oświadczył. Według niego półwysep "jest masowo zasiedlany obywatelami Federacji Rosyjskiej" oraz odbywa się tam rusyfikacja. - Antykrymskotatarska psychoza na najwyższym szczeblu jest dużo silniejsza niż w czasach władzy sowieckiej - ocenił Dżemilew.

W poniedziałek na znak solidarności z Tatarami krymskimi na fasadzie Biura Prezydenta Ukrainy i siedziby ukraińskiego rządu wyświetlana jest specjalna instalacja świetlna.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne. Przed aneksją Tatarzy stanowili 12-15 proc. ludności półwyspu. Bojkotując referendum, narazili się na represje ze strony Moskwy.

IAR/PAP/dad