W spotkaniu o 3. miejsce podopieczni trenera Kazimierza Górskiego pokonali Brazylię 1:0 po golu króla strzelców tego turnieju - Grzegorza Laty.
Na mundialu w RFN Polacy znaleźli się w jednej grupie z Argentyną, Haiti oraz Włochami - wtedy wicemistrzami świata.
W grze o finał reprezentacja Polski rozegrała słynny "mecz na wodzie" z RFN. Drużyna gości potrzebowała zwycięstwa, gospodarzom wystarczał remis. Jedyny gol w tym meczu padł w 76. minucie, kiedy legendarny Gerd Mueller precyzyjnym uderzeniem z pola karnego pokonał bramkarza Polski. W finale Niemcy wygrali z Holendrami 2:1 i zdobyli złoty medal MŚ.
Polaków czekał mecz o trzecie miejsce, w którym mierzyli się z Brazylią. Podobnie jak w przypadku ostatniego spotkania biało-czerwonych kibice zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim w Monachium zobaczyli tylko jednego gola. W 76. minucie zwycięską bramkę zdobył, późniejszy król strzelców mundialu, Grzegorz Lato.
"Orły" Górskiego zajęły trzecie miejsce na mistrzostwach świata w RFN, ale do Polski wrócili ze srebrnymi medalami. Był to pierwszy mundial, na którym wręczono cztery komplety krążków. Zwycięzcy otrzymali złote, z kolei wicemistrzowie pozłacane. Biało-czerwoni otrzymali srebrne. Ponadto na turnieju Polacy wygrali aż sześć z siedmiu swoich spotkań, przegrywając tylko z gospodarzami słynny "mecz na wodzie". Drużyna selekcjonera Górskiego pokonała m.in. byłych wicemistrzów świata Włochów i trzykrotnych mistrzów, Brazylijczyków.
Dla podopiecznych Górskiego był to wielki sukces. Co ważne, reprezentacja Polski zagrała na mundialu po 36 latach nieobecności. Debiutowali w 1938 roku na turnieju we Francji. Na boiskach Niemiec Kazimierz Deyna znalazł się w jedenastce turnieju jako najlepszy rozgrywający, a Gadocha - jako najlepszy prawoskrzydłowy. Lato został królem strzelców (7 goli), a drugi był Szarmach z pięcioma bramkami na koncie.
- Jechaliśmy jako jedna z wielu drużyn, które się zakwalifikowały. Argentyńczycy i Włosi na pewno bardzo się ucieszyli z losowania. Ale "zwycięski" remis na Wembley upewnił naszych zawodników, że w zespole jest siła - powiedział Andrzej Strejlau.
Biało-czerwoni wygrali wszystkie trzy spotkania: z Argentyną 3:2, Haiti 7:0 i Włochami 2:1. Wtedy system rozgrywek znacznie różnił się od współczesnego. W drugiej fazie również rywalizowano w fazie grupowej i tym razem los przydzielił Polakom: Szwecję, Jugosławię oraz gospodarzy mundialu. Po zwycięstwie w dwóch pierwszych meczach podopieczni trenera Kazimierza Górskiego znaleźli się w strefie medalowej.
IAR/ks