Jak zaznacza autor piątkowego artykułu Ulrich Kroekel, premier Mateusz Morawiecki umiał w dodatku ogłosić swój sukces na tyle zręcznie, że nikt w Brukseli nie czuł się "sprowokowany".
Zdaniem publicysty dziennika "Frankfurter Rundschau", Polska okazała się największym zwycięzcą zakończonego we wtorek unijnego szczytu. Jak twierdzi, stało się tak mimo jej "ogromnych niedostatków praworządności" i bycia "notorycznym hamulcowym" ws. klimatu.
Dziennik podkreśla, że w Polsce - również dzięki funduszom UE - dokonał się przez lata największy "cud gospodarczy" w Europie, dzięki czemu Polska była bardziej niż inne kraje UE odporna na skutki gospodarcze pandemii.
Według autora "FR", sukces polskiego rządu może być "irytujący" ze względu na - jak twierdzi - polityczne wstrząsy w Polsce oraz dokonywane przez rząd ataki na niezależność sądownictwa i wolność prasy. Mimo to, jak ocenia dziennik, Polsce i Węgrom udało się pokrzyżować plany powiązania funduszów europejskich z przestrzeganiem norm UE.
Autor uważa również, że rola Polski jako głównego hamulcowego unijnej polityki klimatycznej pozwoli Warszawie "kupić" za wysoką cenę transformację energetyki na odnawialne źródła.
IAR/PAP/dad