Kamery monitoringu w punktach kurierskich na Białorusi codziennie rejestrują grupy umundurowanych Rosjan, którzy przynoszą do wysyłki hulajnogi, klimatyzatory domowe, alkohol, akumulatory samochodowe oraz torby z nazwą i logo ukraińskiego centrum handlowego Epicenter. Wysyłają też drobne przedmioty, zapewne telefony, biżuterię, laptopy, zapakowane w ofoliowane kartony. Pracownicy firm kurierskich donoszą, że takie paczki ważą od 50 do nawet 450 kilogramów.
W kilku miastach białoruskich rosyjscy rabusie zorganizowali też bazary, na których handlują z miejscową ludnością zwiezionymi z Ukrainy łupami wojennymi. Według doniesień dziennika „Jeruzalem Post” za okazyjną cenę (najchętniej w dolarach lub euro) można kupić pralki, zmywarki, lodówki, biżuterię, rowery a nawet samochody.
Żołnierze, którzy wysyłali w placówkach kurierskich łupy musieli podać swoje adresy, stąd wiadomo, że pochodzą oni z Kraju Ałtajskiego (centralna Syberia, graniczy od północnego wschodu z Kazachstanem). Inni, którzy wysyłali swoje łupy na adresy domowe kolegów, zostali nagrani przez kamery monitoringu i trwa ich identyfikacja za pomocą sztucznej inteligencji. Codziennie do analizy trafiają setki filmów i zdjęć rosyjskich rabusiów.
01:00 11671865_1.mp3 Ukraińskie wojsko publikuje dane rosyjskich żołnierzy podejrzanych o zbrodnie w miejscowościach Bucza, Irpień i Hostomel. Z ustaleń ukraińskich mediów wynika, że część z nich walczyła wcześniej w Syrii. Materiał Pawła Buszki (IAR)
Zdaniem Michaiła Fiodorowa, ministra ds. transformacji cyfrowej Ukrainy, przedmioty sprzedawane na Białorusi i wysyłane do Rosji, pochodzą z rabunków dokonywanych przez Rosjan od 24 lutego, czyli od momentu agresji na Ukrainę. Rabunki te nasiliły się pod koniec marca, gdy okupanci rozpoczęli odwrót spod Kijowa. - Okradali i zabijali cywilów w Buczy, Irpinie i Hostomelu - powiedział Fiodorow „Jerusalem Post”.
Po wycofaniu się sił rosyjskich z północnej części obwodu kijowskiego, do zajętych przez nich wcześniej miejscowości, weszły siły ukraińskie. Natknęły się one na zwłoki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. W samej Buczy zginęło co najmniej 300 cywilów. Dokładna liczba osób zamordowanych przez wojska rosyjskie jest wciąż ustalana.
Focus.de/ SL