- Witaj Polsko, nasz wspaniały sojuszniku. (...) Dziękuję, że przyjęliście mnie tutaj w Warszawie. Byłem tutaj rok temu. Tu, na Zamku Królewskim w Warszawie. Było to kilka tygodni po tym, jak Putin rozpoczął swoją morderczą agresję na Ukrainę. Największą wojnę lądową w Europie od czasu II wojny światowej - powiedział amerykański prezydent Joe Biden, witając się ze zgromadzonymi w Arkadach Kubickiego.
01:00 12213531_1.mp3 Przemówienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie - relacja Karola Surówki (IAR)
- Rok temu świat stanął przed możliwością upadku Kijowa. Byłem tam wczoraj [poniedziałek - red.] i mogę powiedzieć, że Kijów dumnie się trzyma i jest wolny - powiedział. Jak podkreślił, "jesteśmy mocni i jesteśmy zjednoczeni. Świat nie odwróci wzroku od Ukrainy". - Będziemy bronić suwerenności narodów i demokracji - zaznaczył.
Joe Biden w Warszawie
Amerykański przywódca zaznaczył też, że kiedy "Putin nakazał swoim czołgom napaść na Ukrainę wydawało mu się, że przyjadą bardzo szybko". - Mylił się. Naród ukraiński jest zbyt mocny, narody od Atlantyku do Pacyfiku są zjednoczone, demokracje są silne. I Putin myślał, że będzie inaczej, ale wróciły jego wypalone czołgi i wojska w nieładzie. Zamiast finlandyzacji NATO, doczekał się NATO-izacji Finlandii i Szwecji. Myślał, że NATO się rozpadnie i podzieli, ale jest bardziej zjednoczone i mocniejsze, niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział.
- W sytuacji tak wielkiej próby jest ważne to, za czym się opowiadamy, i ważne jest to, kto stoi z nami. Polska to wie, wy to wiecie. Wiecie to lepiej niż jakikolwiek inny naród. Wiecie, co oznacza solidarność - przekazał Joe Biden.
Stanowcze słowa prezydenta USA
- Widzimy dziś po raz kolejny to, co ludzie w Polsce i ludzie w całej Europie widzieli dziesiątki lat temu. Apetytów autokraty nie można zaspokoić, trzeba się im przeciwstawiać. Autokrata rozumie tylko jedno słowo: nie. Nie zabierzecie mojego kraju, nie zabierzecie mojej wolności, nie zabierzecie mojej przyszłości - skomentował Joe Biden.
Powtórzył też słowa wypowiedziane w Warszawie rok temu: "Dyktator, który chce odbudować imperium, nigdy nie będzie w stanie wymazać miłości ludzi do wolności". - Brutalność nigdy nie zmieni woli bycia wolnym. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji, nigdy - powiedział.
00:45 12213576_1.mp3 Tysiące osób zebrało się po południu przy Zamku Królewskim, by na żywo wysłuchać przemówienia prezydenta USA Joe Bidena (IAR)
Joe Biden podkreślił ponadto, że Polacy wiedzą, co to solidarność. Mówił, że mimo rozbiorów i najazdów, zniszczenia Warszawy i rządów komunistycznych, Polska "trzymała się" tak, jak trzyma się obecnie opozycja na Białorusi i mieszkańcy Mołdawii. Podkreślił, że ci ostatni żyją w wolności i są w drodze do członkostwa w UE. - Bo o to właśnie chodzi - o wolność. To jest przesłanie, które przywiozłem do Kijowa, bezpośrednio do mieszkańców Ukrainy - dodał prezydent USA.
Przypomniał też słowa prezydenta Ukrainy, że ta walka określi, w jakim świecie żyją nasze dzieci i wnuki, a potem ich dzieci i wnuki. Joe Biden dodał, że Wołodymyr Zełenski nie miał na myśli tylko dzieci i wnuków z Ukrainy, ale "wszystkie nasze dzieci i wnuki".
"Nikt nie ma zamiaru zagrabić Rosji"
Amerykański przywódca przypomniał też, że w październiku 143 narody w ONZ potępiły zagrabienie terytorium Ukrainy Przez Rosję. Tylko cztery głosowały inaczej. - Dzisiaj, raz jeszcze, przemawiam do Rosjan: Stany Zjednoczone i narody Europy nie mają zamiaru zagrabić Rosji. Nasi sojusznicy nie są przeciwnikami. Wojna jest tragedią. Putin wybrał tę wojnę. Każdego dnia, jak ta wojna trwa, to jest jego wybór - zaznaczył.
Jak dodał, ta wojna zaczęła się od słowa. - Gdyby Rosja przestała najeżdżać na Ukrainę - skończyłaby się wojna. Ukraina - gdyby przestała się bronić - to byłby koniec Ukrainy. Dlatego razem musimy upewnić się, że Ukraina będzie się mogła bronić - zaznaczył prezydent USA.
Wyrazy uznania dla Polaków
Prezydent USA odniósł się także do pomocy, jakiej Polacy udzielili uciekającym przed wojną uchodźcom. - USA zebrały światową koalicję ponad 50 narodów, aby dostarczyć kluczową broń i zaopatrzenie dla wykwalifikowanych ukraińskich wojowników na linii frontu - systemy obrony powietrznej, artylerię, amunicję, czołgi, pojazdy opancerzone - przypomniał.
Jak podkreślił, państwa Unii Europejskiej "zwiększyły z bezprecedensowym zaangażowaniem swoje zaopatrzenia dla Ukrainy". - Nie tylko poprzez pomoc w zakresie bezpieczeństwa, nie tylko pomoc ekonomiczną, militarną i inne. Poświęćcie chwilę, odwróćcie się i spójrzcie na siebie nawzajem, na to, co zrobiliście do tej pory. Polska przyjęła więcej uchodźców niż jakikolwiek inny naród. Wasza hojność i gotowość do otwarcia swoich serc i domów - to niezwykłe - stwierdził.
00:45 12213755_1.mp3 Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden dziękował Polakom za pomoc, której udzielili uciekającym przed wojną Ukraińcom. Materiał Anety Pawłowskiej-Krać (IAR)
Joe Biden nawiązał także do swojej ostatniej w Polsce. - W ubiegłym roku odwiedziłem uchodźców z Ukrainy, którzy przybyli do Warszawy. Zobaczyłem ich wyczerpane, zmęczone twarze; dzieci zaniepokojone tym, że może nie zobaczą swoich ojców - wspominał prezydent USA. Podkreślił, że "w tym najtrudniejszym, najciemniejszym momencie, naród polski zaoferował im schronienie; przyjął ich".
Prezydent USA dodał, że również Amerykanie są zjednoczeni. - W całym moim kraju, w dużych miastach i małych miasteczkach z amerykańskich domów powiewają ukraińskie flagi. Przez ostatni rok Demokraci i Republikanie w Kongresie zjednoczyli się w obronie wolności - to jest to, kim są Amerykanie i to jest to, co Amerykanie robią - oświadczył.
Joe Biden o brutalności wojny
Podczas przemówienia Joe Biden mówił też, że "nikt nie może odwrócić oczu od tych ohydztw, które popełnia Rosja, są one okropne". Przywołał w tym miejscu bombardowanie szkół i dworców kolejowych na Ukrainie. Podkreślił, że "wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności". - To był niesłychany rok w każdym sensie, niesamowita brutalność rosyjskich oddziałów, przestępstwa przeciwko ludzkości - bez żadnego wyrzutu sumienia, tylko użycie przemocy i gwałtu jako narzędzia wojny - dodał prezydent USA.
Amerykański przywódca podkreślił, że "Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie; nigdy nie napadanie na Polskę ani na inny kraj". Jak zaznaczył, "wzmacniamy sankcje, które nałożyliśmy na Moskwę". - Będziemy starali się o to, żeby wszyscy, którzy dopuścili się zabroni wojennych, ponieśli karę, żeby poddani byli wyrokowi sprawiedliwości - zapowiedział prezydent USA.
Zapewnił też, że Stany Zjednoczone będą ze wszystkich swoich sił wpierać NATO. - Niech nikt nie ma wątpliwości. (...) Niech każdy członek NATO wie i Rosja również niech wie, że atak na jednego z członków NATO, to jest atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga, święta przysięga obronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO - podkreślił amerykański przywódca.
Dodał, że w przyszłym roku będzie gospodarzem spotkania przywódców NATO w Stanach Zjednoczonych. - Razem będziemy obchodzili 75. rocznicę najsilniejszego sojuszu w historii - NATO - powiedział. Joe Biden zaznaczył także, że wolność nie jest kwestią walki jednego dnia czy nawet jednego roku. - Ukraina nadal broni się przed rosyjską agresją i będzie nadal walczyć, chociaż czekają ją trudne dni i trudna walka - powiedział.
IAR/PAP/PR24/polskieradio.pl/dad