O zaplanowanej na środę wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce poinformował w poniedziałek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz; prezydent Ukrainy spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, ma również rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim oraz spotkać się na Zamku Królewskim w Warszawie z Polakami i mieszkającymi w Polsce Ukraińcami.
- To rzeczywiście jest wizyta wyjątkowa - powiedział Jan Piekło. Według niego, jest to "sygnał wysłany w świat, że prezydent Zełenski jest zdeterminowany, że Ukraina chce być członkiem Unii Europejskiej, NATO i częścią wspólnej przestrzeni politycznej".
Wprowadzenie do kontrofensywy?
Zdaniem byłego ambasadora RP w Ukrainie, wizyta prezydenta Zełenskiego może być również "wprowadzeniem do kontrofensywy ukraińskiej na terytoriach okupowanych, a może się okazać, że ta wizyta będzie się pokrywała z początkiem tejże kontrofensywy".
Jan Piekło zaznaczył, że data wizyty zbiega się z rocznicą strategicznych porażek Władimira Putina. - Pamiętamy rozkaz prezydenta Putina, że do końca marca cały Donbas ma być w rękach rosyjskich. Tak się nie stało. To kolejna porażka po pierwszej przegranej trzydniowej wojnie błyskawicznej, która nie dała w rezultacie zajęcia Kijowa - powiedział b. ambasador.
"Kluczowy moment w historii wojny w Ukrainie"
- To jest kluczowy moment w historii wojny w Ukrainie, stąd też duże oczekiwania co do tej wizyty - stwierdził Piekło i dodał, że "być może padną słowa, które mogą być dla niektórych zaskoczeniem". Pytany o spodziewane tematy rozmów prezydentów Dudy i Zełenskiego, były ambasador RP w Ukrainie wskazał, że poza zapowiadanymi dotyczącymi m.in. "członkostwa Ukrainy w UE i NATO", "wsparcia militarnego", "kwestii historycznych", czy "kwestii ukraińskiego zboża", spodziewa się również "publicznego ogłoszenia jakiejś niespodzianki o charakterze politycznym".
Dopytywany z czym taka deklaracja może być związana, Piekło odparł, że "może to dotyczyć kwestii wspólnych przedsięwzięć gospodarczych, w tym również o charakterze militarnym".
PAP/dad