Jak powiedział Polskiemu Radiu wiceprezes IPN i krewny rodziny Ulmów Mateusz Szpytma, Eilert Dieken, porucznik żandarmerii niemieckiej, który wydał rozkaz mordu Ulmów dożył sędziwych lat w rodzinnych stronach otoczony szacunkiem rodziny i sąsiadów.
- W ogóle uniknął jakiejkolwiek odpowiedzialności, a był od stycznia 1941 do lipca 1944 szefem zbrodniczej jednostki - żandarmerii niemieckiej, która realizowała m.in. akcję Reinhardt, mordowała Polaków z partyzantki, mordowali, tych którzy konspirowali i tych, którzy ratowali Żydó - podkreślał wiceszef IPN.
Dodał, że Eilert Dieken w 1945 roku wrócił do Esens i tam po półrocznej kwarantannie został przywrócony do służby w policji. Zmarł w roku 1960.
Twórcy filmu docierają do około osiemdziesięcioletniej córki Diekena. W jednej ze scen filmu Mateusz Szpytma wręcza jej kopertę z informacjami o ojcu. - Zagadnąłem, czy chciałaby wiedzieć to, co my wiemy, czy jest na to przygotowana. Odpowiedziała, że nie potrzebuje takiej wiedzy. Zostawiłem kopertę z dokumentami o ojcu - relacjonuje Mateusz Szpytma i zaznaczył, że nie było nigdy odpowiedzi z jej strony.
W filmie wypowiada się również nieżyjąca już krewna Ulmów, Stanisława Kuźniar - matka chrzestna jednego z dzieci. Jak powiedział Mateusz Szpytma, była w domu Ulmów następnego dnia po zabójstwie. Opowiadała, że na podłodze leżały zdjęcia rodziny poplamione ich krwią.
Niemcy nie pozwolili również pochować rodziny na cmentarzu, rozkazali zakopać zwłoki rodziny na przydomowej działce. Po kilku dniach, pod osłoną nocy mieszkańcy Markowej wykopali zwłoki i włożyli je w trumien. W 1945 roku szczątki Ulmów przeniesiono na cmentarz w Markowej.
10 września w Markowej odbędzie się beatyfikacja rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci, w tym jednego jeszcze nienarodzonego.
Szczegółowe informacje o filmie i adresach kin, gdzie będzie wyświetlany, dostępne są na stronie dystrybutora RafaelFilm.pl.
IAR/dad