Z informacji Beaty Płomeckiej wynika, że planowane na dziś zatwierdzenie pakietu nie jest możliwe, bo blokuje je przewodnicząca Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen, która otrzymuje telefony z Kijowa, zarzuca Polsce utrudnienia w tranzycie ukraińskiego zboża przez swoje terytorium. Dodatkowo Węgry wciąż nie zniosły jednostronne blokady importu.
- Jest wiele wyzwań i spraw nierozwiązanych, więc nie byliśmy w stanie zatwierdzić pakietu wsparcia, ale kontynuujemy rozmowy jak rozwiązać problem i wąskie gardła, których doświadczamy, by zapewnić swobodny tranzyt ukraińskich towarów - powiedziała rzeczniczka Komisji Mariam Garcia Ferrer.
Zgodnie z porozumieniem z końca kwietnia między Komisją a Polską, Bułgarią, Rumunią, Słowacją i Węgrami import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do tej piątki krajów jest zakazany, ale tranzyt do pozostałych państw ma być zapewniony i nieskrępowany.
"Wszystko w rękach Ursuli von der Leyen"
- Wszystko w rękach Ursuli von der Leyen - mówi brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z urzędników w Komisji Europejskiej. Podobno Ursula von der Leyen ma się domagać od piątki krajów, w tym od Polski, deklaracji dotyczących tego, jak przebiega tranzyt zboża z Ukrainy.
Dodatkowo, jak ustaliła Beata Płomecka, szefowa Komisji ma kwestionować drugi pakiet w wysokości 330 milionów euro dla pozostałych państw, ale nie informuje o powodach. A to dodatkowo komplikuje zgodę na 100 milionowy pakiet. Kilkanaście państw bowiem kwestionowało go w przeszłości i mówiło o nierównym traktowaniu wszystkich krajów w rozdzielaniu pieniędzy z unijnej rezerwy kryzysowej. Kiedy komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski zaproponował 330 milionów euro między innymi na pokrycie strat związanych z suszami, pozostałe państwa przestały blokować 100-milionowy pakiet.
IAR/dad