- Wydarzenia tego weekendu to wewnętrzna sprawa Rosji, pokazały one jednak jak wielki, strategiczny błąd popełnił prezydent Putin, przeprowadzając nielegalną aneksję Krymu i tocząc wojnę przeciwko Ukrainie - powiedział Stoltenberg dziennikarzom w pierwszym dniu swojej wizyty w stolicy Litwy, występując u boku prezydenta tego kraju Gitanasa Nausedy.
- Ponieważ Rosjanie kontynuują tę agresję, tym ważniejsze jest nasze dalsze wspieranie Ukrainy - podkreślił sekretarz generalny NATO. Dodał, że nie widzi żadnych oznak, by Rosja przygotowywała się do użycia broni atomowej.
Przerwany bunt Prigożyna. "Niestabilność kremlowskiego reżimu"
- To, co stało się w Rosji, pokazuje niestabilność kremlowskiego reżimu. W przyszłości możemy się spodziewać wyzwań o podobnej lub większej skali - zaznaczył z kolei prezydent Nauseda. Zauważył, że przeprowadzona przez Jewgienija Prigożyna próba puczu może wpłynąć na bezpieczeństwo Litwy i regionu, szczególnie w obliczu zapowiedzi, według których skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu właściciel Grupy Wagnera miałby przenieść się na Białoruś.
Dwudniowa wizyta Stoltenberga w Wilnie poprzedza zaplanowany na 11-12 lipca szczyt NATO, który w tym roku odbędzie się w stolicy Litwy.
- Podczas spotkania w Wilnie uzgodnimy pakiet wsparcia dla Kijowa, wzmocnimy nasze więzi z Ukrainą, by jeszcze bardziej zbliżyć ją do NATO. Wszyscy sojusznicy zgadzają się, że drzwi NATO są otwarte i że Ukraina powinna zostać członkiem Sojuszu. Ta decyzja zostanie podjęta wyłącznie przez Ukrainę i sojuszników, Rosja nie ma prawa weta - przypomniał Stoltenberg wielokrotnie prezentowane wcześniej stanowisko.
IAR/PAP/ho