Zgodnie z przewidywaniami, spotkanie nie przyniosło żadnych konkretnych rozstrzygnięć. Eksperci twierdzą jednak, że było istotnym forum kształtowania szerokiego poparcia dla Ukrainy.
Na spotkanie do saudyjskiej Dżuddy nie zaproszono Rosji, stąd też konferencja nie była rozmowami pokojowymi. Do saudyjskiego królestwa przylecieli za to przedstawiciele Chin, które uważane są za sojusznika Rosji. Na konferencji były też kraje globalnego południa, które w większości nie wspierają Ukrainy, bo są zależne od Rosji i chcą zachować neutralność.
Strona ukraińska mówiła po rozmowach, że jest z nich zadowolona. Kijów chciał przekonać jak najwięcej krajów do przedstawionego niemal rok temu 10-punktowego planu pokojowego. Zakłada on m.in. wymianę więźniów ale także rosyjski zwrot wszystkich należących do Ukrainy terenów, w tym Krymu.
Było to drugie takie spotkanie po rozmowach zorganizowanych wcześniej w Kopenhadze. Część dyplomatów uważa, że może to być przygotowanie do ewentualnych rozmów pokojowych Rosji z Ukrainą.
Polskę reprezentował prezydencki minister Marcin Przydacz.
IAR/ks