W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja podała, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner". Nie jest znana bezpośrednia przyczyna katastrofy w której zginęło 10 osób.
Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn w piątek, odnosząc się do tej wiadomości podkreślił, że dotychczas informację na temat śmierci Prigożyna znamy "tylko z kanałów informacyjnych podporządkowanych pod Kreml".
"Nie ma w pełni wiarygodnej informacji"
- W tej chwili ja nie znam takiej w pełni wiarygodnej informacji na temat śmierci Prigożyna. Wczorajsza wypowiedź Władimira Putina nie rozwiewa wszystkich wątpliwości, z czym mamy do czynienia. (...) Musimy mieć z tyłu głowy pewną dozę nieufności wobec tego, co słyszymy z Rosji - powiedział.
Żaryn zaznaczył, że "Rosja to kraj ufundowany i bazujący na systemie kłamstwa", przez co należy poczekać na w pełni wiarygodne informacje od polskich bądź sojuszniczych służb wywiadowczych, które w jego ocenie, z czasem się pojawią.
Napięcia wewnątrz Rosji
- Mamy na pewno do czynienia z sytuacją, która pokazuje realne napięcia wewnątrz Rosji. Pokazuje, że Kreml poczuł się zagrożony Prigożynem i jego pozycją. Choć w mojej ocenie śmierć Prigożona i śmierć tych wszystkich dowódców, jeżeli rzeczywiście do tego doszło, nie zatrzyma w optyce średnioterminowej różnych tendencji i zjawisk, które świadczą o erozji systemu władzy, o realnych napięciach - ocenił
Zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych stwierdził, że w krótkiej perspektywie śmierć dowódcy Grupy Wagnera umocniłaby władzę Putina, nadszarpniętą w wyniku buntu, który miał miejsce dwa miesiące wcześniej.
- To było zdarzenie, które osłabiło mocno władzę na Kremlu i też było katalizatorem pewnego pewnych emocji i pewnych tendencji, które były widziane w chociażby wśród wojskowych średniego szczebla, którzy realnie w regionie popierają. To były zdarzenia, które musiały zostać jakoś ze strony Kremla rozwiązane - powiedział.
PAP/dad