Siły ukraińskie wtargnęły do obwodu kurskiego w Rosji 6 sierpnia i do dziś prowadzą tam walki. Zdaniem amerykańskiego dziennika ukraińska operacja stanowi największe wyzwanie dla Władimira Putina od czasu buntu najemników z Grupy Wagnera i ich "marszu na Moskwę" w czerwcu 2023 roku.
"Washington Post" przytoczył opinie rosyjskich analityków, oceniających, że wojsko ukraińskie zajęło w obwodzie kurskim obszar około 250 km kwadratowych. Oznacza to, że jest to największy kontratak na terytorium Rosji od czasu inwazji Putina na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku.
W opinii Markowa, byłego doradcy przywódcy Rosji, "zuchwałe zajęcie terytorium przez wojska ukraińskie raczej nie zachęci Putina do pójścia na kompromis". Jak przyznał, atak na obwód kurski, sąsiadujący z ukraińskim obwodem sumskim, zaskoczył słabą rosyjską obronę, która najwyraźniej nie była świadoma nadchodzącej ofensywy.
Według analityka istnieje prawdopodobieństwo, że ukraiński rząd zamierza wykorzystać zajęte terytorium jako kartę przetargową w przyszłych rozmowach z Kremlem. Markow przewiduje, że obecnie "wojska rosyjskie ścigają się z czasem, aby przeprowadzić kontratak, zanim ukraińskie brygady zajmą pozycje". "Przewaga należy do broniących się" – podkreślił. "Myślę, że planem (Ukraińców) jest zajęcie jak największego terytorium; gdy Rosja będzie gromadziła swoje rezerwy, oni będą budować umocnienia" – dodał.
Jak czytamy na łamach "Washington Post", mimo że Rosja ma potężniejsze siły powietrzne niż Ukraina, to ostatnie rosyjskie operacje wojskowe w regionach charkowskim i donieckim dowiodły, że najeźdźcom jest niezwykle trudno zajmować obszary, na którym Ukraińcy wznieśli wcześniej fortyfikacje.
PAP/ho