Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej premier zapowiedział, że polski rząd nie będzie respektował żadnych unijnych przepisów, które uderzają w bezpieczeństwo polskich granic. - Nawet jeśli będę dostawał po głowie - będę absolutnie twardy i bezwzględny, jeśli chodzi o nielegalną migrację - powiedział szef rządu. - Nie będziemy respektować ani implementować żadnych europejskich przepisów, jeśli będziemy mieli pewność, że one godzą w nasze bezpieczeństwo. Mówię tutaj o pakcie migracyjnym - dodał Donald Tusk.
00:59 13254982_1.mp3 Premier Donald Tusk ogłosił wieloletnią strategię migracyjną Polski. W Warszawie trwa konwencja Koalicji Obywatelskiej połączona z radą krajową PO. Materiał Przemysława Lisa (IAR)
Elementem nowej polityki migracyjnej ma być też czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Jak powiedział szef rządu, "Polska musi odzyskać kontrolę nad tym, kto i po co do niej przyjeżdża". - Jeśli głośno powiem, że jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu i będę domagał się w Europie uznania tej decyzji, to dlatego, że dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, przez szmuglerów, przemytników ludzi, handlarzy - powiedział szef polskiego rządu.
Tusk: Polska musi odzyskać kontrolę
Donald Tusk dodał, że państwo musi odzyskać stuprocentową kontrolę nad tym, kto do Polski przyjeżdża, oraz że do naszego kraju mogą trafiać tylko ludzie, którzy chcą tu uczciwie pracować, płacić podatki, integrować się z polskim społeczeństwem. - Jeśli ktoś chce przyjechać do Polski na stałe dłużej pracować czy się uczyć, musi respektować Polskie standardy, polską obyczajowość, musi chcieć się integrować - powiedział szef rządu.
Premier zapowiedział też, że przygotowywany jest plan przyspieszonych powrotów Polaków z zagranicy. Zadeklarował, że między innymi pod względem bezpieczeństwa Polska będzie jednym z najatrakcyjniejszych miejsc na świecie.
Donald Tusk zapowiedział, że przedstawi strategię 15 października.
Plany krytykuje część prawników i społeczników
Pomysł czasowego, terytorialnego zawieszenia prawa do azylu jest krótkowzroczny, niehumanitarny i sprzeczny z prawami człowieka - powiedziała PAP adwokatka współpracująca z Helsińską Fundacją Praw Człowieka Maria Poszytek odnosząc się do zapowiedzianej przez premiera strategii migracyjnej.
Ekspertka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśliła, że z jej perspektywy jest ona zupełnie nieuzasadniona w kontekście powodów, które podał premier Donald Tusk. - Rozumiem, że to wszystko jest uzasadniane kwestią bezpieczeństwa i walki z nieuregulowaną migracją, ale wręcz przeciwnie, ubieganie się o azyl jest jedną z legalnych ścieżek dostania się do Polski - mówiła Maria Poszytek.
Prawniczka zwróciła uwagę, że prawo to przewiduje zarówno Konstytucja RP w art. 56, jak i Karta Praw Podstawowych UE w art. 18. - Jesteśmy też przecież związani Konwencją Genewską dotycząca statusu uchodźców i prawem unijnym. Te wszystkie przepisy obowiązują na całym terytorium Polski - zaznaczyła.
Ekspertka podkreśliła, że taka strategia nie jest walką z nielegalną migracją, bo uderza w ofiary przemytu ludzi i ofiary reżimu Łukaszenki. - Nie tędy droga. Drogą do powstrzymania nieuregulowanej migracji jest zorganizowanie ludziom poszukującym ochrony legalnych ścieżek wjazdu, czyli dokładne przeciwieństwo. To powinna być podstawa - zauważyła.
Efekt odwrotny od zamierzonego?
Zdaniem Poszytek, zapowiedziane przez premiera zawieszenie prawa do azylu może spowodować, że pojawi się jeszcze więcej nielegalnych działań. - Nie sadzę, żeby ta zapowiedź jakkolwiek miała zmienić działania białoruskiego reżimu, za to pozbawia ofiary ich praw - powiedziała.
- Poszukiwanie ochrony przed niebezpieczeństwem we własnym kraju to podstawowe prawo, z którego człowiek powinien móc korzystać. Prawa do respektowania ochrony międzynarodowej w innych krajach równie dobrze mogą być kiedyś potrzebne także nam. To krótkowzroczne i w mojej ocenie niehumanitarne i sprzeczne z prawami człowieka - oceniła.
Pytana o to, czy nie przyczyni się to do pogłębienia kryzysu na granicy polsko-białoruskiej wskazała, że jeśli ograniczenie terytorialne miałoby dotyczyć terenów przygranicznych "to jak najbardziej tak".
- Na podstawie dzisiejszych zapowiedzi ciężko powiedzieć, co to byłby za obszar, ale jak rozumiem mówimy o osobach które będą znajdować się już na terenie Polski. Pojawia się więc pytanie co premier postuluje zrobić z tymi osobami, wydalić na Białoruś? Po trzech latach wiemy, że to tylko pogłębia kryzys i go nie zatrzymuje - zaznaczyła.
"Liczymy na solidarność z Białorusinami"
Obawy co do planów polskiego rządu ma również przewodniczący rządu tymczasowego białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka. Opozycjonista wyraził nadzieję, że nowa strategia migracyjna Polski uwzględni sytuację represjonowanych Białorusinów i pozwoli im na uzyskiwanie azylu. Podziękował za to, że Polska była do tej pory krajem, w którym represjonowani znajdowali ochronę.
Paweł Łatuszka napisał w mediach społecznościowych, że należy oddzielać reżim Łukaszenki od narodu białoruskiego. "Szczerze mam nadzieję, że Polska pozostanie krajem, w którym Białorusini deportowani przez reżim Łukaszenki, z powodu stworzonej na Białorusi atmosfery strachu i terroru oraz największych w historii współczesnej Europy represji, będą mogli liczyć na status uchodźcy, na miejsce, gdzie będą mogli ratować swoje życie i zdrowie. Prawo do azylu jest ważne również dla tych Białorusinów, którzy uciekli przed terrorem i już znajdują się w Polsce, prosząc o schronienie. [...] Liczymy na solidarność z Białorusinami" - apeluje Paweł Łatuszka.
IAR/PAP/dad