Redakcja Polska

Epoki lodowcowej na Białorusi ciąg dalszy [FELIETON]

29.01.2025 15:52
Gdy w ostatnim dniu trwającego cały tydzień głosowania w fikcji Wyborczej na Białorusi ogłoszono tak zwane wyniki pierwszego exit-pollu, wielu Białorusinów zapewne zaśmiało się wręcz  histerycznie. Podano bowiem liczbę 87,6 procent poparcia dla Łukaszenki. To jest dosłownie o 0,3 procent więcej niż narysowano Putinowi w ostatnich wyborach w Rosji. Ale do poniedziałkowego ranka wyjście przed szereg mińskiego wasala nieco skorygowano. Ostatecznie marionetkowa Centralna Komisja Wyborcza  przypisała dyktatorowi przed kolejną już, siódmą, kadencja u władzy  86,82 procent zwycięskich głosów przy 85 procentowej frekwencji.
Reżim Aleksandra Łukaszenki świętuje w Mińsku kolejne wyborcze zwycięstwo. Na zdjęciu - białoruski dyktator oddaje głos.
Reżim Aleksandra Łukaszenki świętuje w Mińsku kolejne wyborcze zwycięstwo. Na zdjęciu - białoruski dyktator oddaje głos.Foto: EPA/BELARUS PRESIDENT PRESS-SERVICE / HANDOUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.

Było to tym śmieszniejsze, że zarówno w ciągu sześciu dni głosowania wstępnego jak i w ostatnim dniu lokale wyborcze na Białorusi świeciły pustkami, a propagandyści telewizyjni w niedzielę popełnili w reportażu niewybaczalną wręcz gafę. Łukaszenka, który głosował w lokalu wyborczym numer 1 w Mińsku, w momencie pobrania karty do głosowania, odhaczył się jako zaledwie druga osobą na liście. A według oficjalnych statystyk do tego momentu zagłosowało już 42 procent Białorusinów.

Symboliczny był natomiast występ psa Umki, z którym dyktator zjawił się na głosowaniu, bo jego pupil, na oczach kamer, nie zważając na powagę sprawy, po prostu załatwił swoją małą potrzebę wewnątrz lokalu.

Wszyscy widzieli, ale w telewizji. Bo w lokalach, mino wielkich wysiłków rządzących, którzy próbowali zapędzić ludzi do urn nawet groźbami w miejscach pracy,  oprócz Łukaszenki i jego psa mało kto się pojawił. A przecież kierownictwo wielu zakładów w Mińsku otwarcie groziło "konsekwencjami" tym pracownikom, którzy nie pójdą głosować. Twierdzono, że kontrolowane przez system komisje wyborcze stworzą spisy osób, które głosowały, a które nie i że  "konsekwencje nastąpią".

Realna frekwencja znikoma

Jednak realna frekwencja była znikoma. Obecnie to jedyna dostępna forma protestu na Białorusi. Wyjście na ulucę nie wchodzi w grę. Przed "wyborami" bowiem zaczęto w Mińsku instalować kamery miejskiego systemy monitoringu rozpoznające twarze niemal na każdym przystanku autobusowym, nakazano też taksówkarzom instalowanie rejestratorów wideo wewnątrz ich aut i prowadzenie zapisu rozmów z pasażerami. Do stolicy na kilka dni zwieziono dodatkowe oddziały milicyjne z innych miast obwodowych, przydzielając wsparcie bardziej newralgicznym mińskim komisariatom. Do każdej nalepki czy sloganu politycznego na murze w tych dniach w Mińsku wyjeżdżała cała grupa śledcza, pobierająca odciski palców przed ich zniszczeniem. Slowem - wzorce z Korei Północnej pełną gębą.

W dniu wyborów zostałem spytany w Mińsku o drogę do centrum handlowego przez grupę Rosjanek w średnim wieku. Zachwycały się. "jak u was jest czysto, pięknie i spokojnie. Nie to, co u nas!". Musiałem się zgodzić: "Faktycznie, jak w kostnicy u schyłku epoki lodowcowej". Chyba nie zrozumiały.

Może to i lepiej. Bo dopóki Białorusini nadają na zgoła innej fali niż Rosjanie, nadzieja wciąż się tli.

 

Z Mińska dla Polskiego Radia – Jan Krzysztof Michalak

Zobacz więcej na temat: Białoruś Aleksander Łukaszenka

Białoruska opozycja pyta o międzynarodowy nakaz aresztowania Łukaszenki

29.01.2025 12:46
Reżim Aleksandra Łukaszenki świętuje w Mińsku kolejne wyborcze zwycięstwo, a białoruska opozycja pyta, dlaczego Międzynarodowy Trybunał Karny do tej pory nie rozesłał listów gończych za dyktatorem.

Kijów wciąż liczy na Trumpa w rokowaniach pokojowych. Rosjanie zdobywają Wełyką Nowosiłkę

29.01.2025 13:04
Ukraińscy eksperci są coraz bardziej pesymistyczni w sprawie możliwych rokowań pokojowych z Rosją. W ich ocenie Kijów jest gotowy do takich rozmów, a Moskwa nie. Wspomniał też o tym na swoim profilu internetowym Wołodymyr Zełenski, który napisał, że Władimir Putin boi się rozmów pokojowych, bo nadal pragnie wojny. Tym, który miałby zmusić Putina do rozmów, jest Donald Trump.

"Zachęcamy Polonię do aktywności". Marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z wizytą w Paryżu

29.01.2025 14:15
Polskie władze zachęcają Polonię do aktywności - powiedziała podczas wizyty w Paryżu marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wczoraj polityk wzięła udział w koncercie z okazji inauguracji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Kolejne dwa dni jej wizyty są przeznaczone na spotkania z przedstawicielami polskich instytucji kulturalnych i edukacyjnych w stolicy Francji.