Dziś poziom południowego przypływu sięgnął 115 centymetrów nie wyrządzając szczególnych szkód. Natomiast jutro w południe ma być niemal o pół metra wyższy, co oznacza, że zalane zostanie co najmniej 70 procent powierzchni miasta. Dopiero w poniedziałek sytuacja ma się poprawić.
Wysoki poziom wody paraliżuje życie w mieście, bo uniemożliwia zaopatrywanie supermarketów, sklepów i hoteli. Łodzie dostawcze nie mieszczą się pod mostami. Dziś burmistrz Luigi Brugnaro potwierdził, że naprawa szkód będzie kosztować co najmniej miliard euro. Ogłosił, że poszkodowani przez rok będą zwolnieni ze spłaty kredytów. Włoski rząd obiecał przeznaczyć na zapomogi poszkodowanym co najmniej 200 milionów euro. Wypłacono już pierwszą transzę w wysokości 20 milionów.
IAR/ks