W czerwcu duński operator systemu przesyłowego Energinet poinformował, że Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, którym ma płynąć gaz z Norwegii przez Danię do Polski. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez ten urząd.
Decyzja oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku wskazanych gatunków zwierząt. Chodzi o niektóre gatunki myszy i nietoperzy występujące na obszarze lądowej części planowanego gazociągu, który ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fionia i Zelandia. - Jesteśmy w ciągłym kontakcie - zarówno na szczeblu politycznym, jak i technicznym - ze stroną duńska, z partnerami w Danii - powiedział we wtorek Naimski w Polskim Radiu 24.
Naimski przypomniał, że inwestorem i budowniczym duńskiego odcinka jest Energinet, "który w tej chwili porozumiewa się z odpowiednimi władzami duńskimi, szukając możliwości spełnienia wymagań - z jednej strony środowiskowych, a z drugiej strony jak najszybszego wznowienia prac".
- Nikt jak do tej pory nie kwestionuje ostatecznego terminu zdania duńskiego odcinka i całego Baltic Pipe, czyli październik przyszłego roku - powiedział Naimski.
Strategiczny projekt
Przekazał, że prezydent Andrzej Duda w sprawie Baltic Pipe w poniedziałek rozmawiał z premierami Danii oraz Norwegii. - Na tym najwyższym politycznym szczeblu projekt jest strategiczny i terminy też obowiązujące - przekazał Naimski.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Krzysztof Szczerski poinformował w poniedziałek, że w kuluarach szczytu NATO prezydent Andrzej Duda rozmawiał z premier Danii Mette Frederiksen o dokończeniu budowy gazociągu Baltic Pipe; wcześniej o tej strategicznej inwestycji prezydent rozmawiał z premier Norwegii.
- Analizy trwają, jesteśmy umówieni na kolejne rozmowy za kilka dni. (...). Bądźmy dobrej myśli - powiedział Naimski. Podkreślił, że wszystkie inne fragmenty Baltic Pipe są kontynuowane.
- Władze duńskie i odpowiednie struktury administracji duńskiej w tej chwili aktywnie pracują, żeby ten problem usunąć - zapewnił Naimski. Jak dodał, "staramy się w tych rozmowach z kolegami w Danii uzyskać jak najszybsze, konkretne informacje w tej sprawie - być może w ciągu tygodnia, być może w ciągu 10 dni, ale to jest najbliższy czas, kiedy będziemy tę wiedzę co do dalszych kroków mieli".
Cofnięcie pozwolenia środowiskowego
Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności 31 maja cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe wydane w 2019 r. przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska.
Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi teraz przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku chronionych gatunków wskazanych w skardze wniesionej przez cztery organizacje ekologiczne. Chodzi o kilka gatunków popielic, nordyckich myszy brzozowych i nietoperzy, chronionych przez unijną dyrektywę siedliskową, a żyjących na obszarze lądowej części planowanego gazociągu o długości 210 km, który ma przebiegać przez Jutlandię, wyspy Fionia i Zelandia.
Ocena środowiskowa związana z inwestycją opisuje zagrożenia w morzu i na lądzie, m.in. dla ssaków, ptaków i ryb, związane z budową i eksploatacją gazociągu na terytoriach Danii, Niemiec, Szwecji i Polski.
Baltic Pipe to strategiczny projekt, który ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.
PAP/PR24/dad