Autorka poczytnych książek wspominała swoją znajomość jeszcze z senatorem Joe Bidenem w stanie Delawere, gdzie pełnił tę funkcję przez sześć kadencji. Żyje tam niewielka społeczność polonijna, z którą senator miał dobre relacje. Interesował się osiągnięciami Polonii, zwłaszcza w dziedzinie kultury.
Joe Biden w 2006 roku, osobiście wręczył Aleksandrze Ziółkowskiej-Boehm, doroczną nagrodę stanu Delaware za dokonania literackie ("Artistic Excellence in Creative Nonfiction"). Rok później wysłał jej list z gratulacjami, kiedy dostała stypendium Fulbrighta. To było ujmujące - mówiła pisarka, że zauważył ten fakt i zwrócił się do mnie w niezwykle eleganckiej formie.
Kontakty z senatorem były cenne, o czym się przekonaliśmy, zarówno ja jak i mój mąż Norman Boehm wiele lat wcześniej, kiedy Polska starała się o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim.
”Polską drogę do NATO” opisał w swojej książce legendarny kurier z Warszawy, Jan Nowak-Jeziorański wskazując na „nieprawdopodobną skuteczność działań mobilizujących do rozszerzenia NATO”, które prowadzili państwo Boehm. Aleksandra Ziółkowska- Boehm przypomina, że Norman Boehm m.in. korespondował z senatorem Joe Bidenem, który z czasem stał się wielkim orędownikiem członkostwa Polski w NATO.
Pisarka, w rozmowie z Polskim Radiem dla Zagranicy, wplata jeszcze jeden wątek polsko-polonijno-amerykański odnosząc się do powołania przez prezydenta Joe Bidena, na ambasadora USA w Warszawie Marka Brzezińskiego. To syn Zbigniewa i wnuk Tadeusza - przed II wojną światową, konsula generalnego RP w Kanadzie.
- Miałam wielką przyjemność poznać przedstawicieli trzech pokoleń tej wspaniałej rodziny. Cieszę się także - dodaje dr Aleksandra Ziółkowska-Boehm, że to w mojej książce profesor Zbigniew Brzeziński mówiąc o swoich dzieciach, a więc także Marku - obecnym ambasadorze - wyrażał przekonanie, że w swoim dorosłym życiu będą się odwoływać do polskich korzeni.
Do dr Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, do Wilmington w Stanie Delawere w USA, zatelefonowała Maria Wieczorkiewicz.