Wiadomości białoruskiej służby PR wciąż rozbrzmiewają w całej Białorusi trzy razy dziennie na długich falach o częstotliwości 225 kHz. Godzinny program nadawany jest od 7:00 do 8:00 rano według czasu obowiązującego na Białorusi na falach średnich, częstotliwość 1386 kHz.
Reżim Alaksandra Łukaszenki walczy z niezależnymi mediami, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach - po sfałszowanych wyborach prezydenckich - blokując dostęp do stron internetowych, uznając je za ekstremistyczne oraz uniemożliwiając drukowanie i dystrybucję gazet.
Łukaszenka chce odciąć Białorusinów od świata
Dyrektor Polskiego Radia dla Zagranicy Andrzej Rybałt podkreśla, że to kolejny akt walki reżimu Aleksandra Łukaszenki z wolnymi mediami. - Reżim Łukaszenki będzie robił wszystko, by odcinać tę część białoruskiego społeczeństwa, która chce się dowiedzieć, jak wygląda świat, od wolnych mediów. Reżim Łukaszenki jest całkowicie podporządkowany służbom specjalnym Federacji Rosyjskiej, Łukaszenka jest całkowicie uzależniony od tego, co będzie realizował Putin. W związku z tym portal Polskiego Radia jest wbrew strategii informacyjnej Mińska - tłumaczy Andrzej Rybałt.
Dyrektor Polskiego Radia dla Zagranicy dodaje, że treści prezentowane na portalu polskieradio.pl, które docierały do Białorusinów, były dla reżimu Łukaszenki niebezpieczne.
- Treści dotyczyły walki wolnego świata z "ruskim mirem". Reżim Łukaszenki stara się nie dopuścić do tego, żeby jakakolwiek informacja dotycząca wydarzeń światowych, a mająca czy mogąca mieć wpływ na to, jak będzie postrzegana obecna polityka Łukaszenki przez społeczeństwo białoruskie, dotarła do tego społeczeństwa - zaznacza. Andrzej Rybałt dodaje, że na portalu Polskiego Radia Białorusini mogli znaleźć informacje o walce opozycji z reżimem Łukaszenki.
Wyrok na mediach
Iryna Słaunikawa dziennikarka TVP wykonywała obowiązki służbowe w centrum wydarzeń podczas protestów społecznych na Białorusi w 2020 roku. Została aresztowana razem z mężem Alaksandrem Łojką w październiku zeszłego roku na lotnisku w Mińsku, gdy wracali do domu z wakacji. Sąd w Homlu skazał ją na pięć lat kolonii karnej za rzekomą "organizację protestów" i "kierowanie ugrupowaniem ekstremistycznym".
Maksymalna kara za czyny, o które oskarżono dziennikarkę, to siedem lat pozbawienia wolności. Wyrok był nawet surowszy, niż chciał oskarżyciel, który wnioskował o cztery lata kolonii karnej. Proces w Homlu odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a adwokata dziennikarki oraz jej rodzinę zobowiązano do nierozpowszechniania informacji o przebiegu procesu.
Reżim Aleksandra Łukaszenki wciąż prowadzi działania mające na celu ograniczenie jakiejkolwiek działalności niezależnych mediów na terytorium jego kraju. W sumie w aresztach przebywać może nawet kilka tysięcy opozycjonistów.
***
Portal Polskiego Radia dostarczał również Białorusinom najnowszych informacji dotyczących agresji armii rosyjskiej na Ukrainę i akcjach dywersyjnych dokonywanych przez białoruskich partyzanci, by utrudnić wojskom Putina operowanie na terenie Białorusi.
IAR/ho