Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola razem z abp Stanisławem Gądeckim odwiedzili uchodźców, którzy przebywają w Domu Rekolekcyjno - Formacyjnym "Dobre Miejsce" w Warszawie. Patriarcha powiedział do ukraińskich rodzin, że przyjechał z Konstantynopola na zaproszenie Prezydenta RP. - Jesteśmy blisko z Wami w cierpieniu i modlitwie - zaznaczył. Hierarcha miał też drobne podarunki dla ukraińskich uchodźców.
Po spotkaniu z uchodźcami odbyła się wspólna konferencja Hierarchów. - Nie jest nigdy łatwo nadać twarz lub imię bolesnym przeżyciom. O wiele łatwiej jest nauczać o cierpieniu teoretycznie. Nie sposób sobie wyobrazić, jak wielkie spustoszenie spowodowała ta okropna inwazja w narodzie ukraińskim i na całym świecie - powiedział Bartłomiej I. Stwierdził, że to, co widział, rozdziera serce. - Nie jest łatwo spotykać ludzi, którzy opuścili domy. Nie jest komfortowo rozmawiać z kobietami, dziećmi i osobami starszymi, z których wszyscy pozostawili lub wręcz stracili swoich bliskich, zostawili dobytek, z wyjątkiem cennych wspomnień. Wspomnień tych nikt im nigdy nie zdoła odebrać - mówił duchowny.
Wyrazy uznania dla Polaków
Bartłomiej I pogratulował Polakom i innym nacjom hojności i gościnności. - Dosłownie oddaliście swoje domy i swoje serca bliźnim. Cały świat ma wobec was ogromny dług wdzięczności - podkreślał prawosławny patriarcha Konstantynopola. - Kiedy spojrzycie uchodźcom w oczy, pamiętajcie, że oni nie są przesiedlonymi imigrantami, ale istotami ludzkimi, takimi jak wy i ja. Pamiętajcie, że gdyby nie łaska Boża, każdy z nas mógłby znaleźć się w ich niepewnym położeniu. Wtedy wasze serca się stopią, ich lęki staną się waszymi lękami, ich ból przeniknie wasze ciało, ich nadzieje staną się waszymi nadziejami, a ten kryzys stanie się standardem, według którego mierzona i oceniana będzie wasza tożsamość i miłość - wskazał. - Podczas mojego pobytu tutaj uświadomiłem sobie z całą intensywnością, że czasami jest miejsce tylko na łzy. Czasami jedyną właściwą reakcją jest milczenie. Czasami możemy jedynie dzielić moc dotyku, pocieszenia, bycia obok kogoś - stwierdził Bartłomiej I.
Abp Gądecki: błagam, módlmy się o zakończenie wojny
- Niepohamowana żądza panowania oraz brak szacunku wobec ludzkiego życia i ludzkiej godności doprowadziły do ożywienia niszczycielskich demonów z przeszłości. Giną niewinni ludzie, a ci którzy przeżyli, zostali pozbawieni dachu nad głową, dorobku wielu pokoleń - podkreślał z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. - Kościoły świadomie wyrzekają się używania militarnego oręża. Naszą bronią jest wiara w nieskończoną moc Bożego Miłosierdzia i płynąca z niej ufna modlitwa o pokój, o poszanowanie ludzkiej godności i prawa narodów do samostanowienia - tłumaczył arcybiskup. Jednocześnie wezwał wszystkich do modlitwy o pokój - wzywam więc, proszę i błagam wszystkich Zwierzchników Kościołów i Wspólnot religijnych oraz wszystkich ludzi dobrej woli: Bądźmy solidarni w żarliwej modlitwie o zaprzestanie tej wojny i każdej innej wojny - mówił duchowny.
"Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci"
Na zakończenie spotkania odbyła się wspólna modlitwa o pokój abp Gadeckiego i patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I wraz z uchodźcami. - Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników - modlili się wierni. - Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości. Niech już nie będzie więcej wojny - złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny - kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna.
Czytaj także:
PAP, Twitter
ASP