Kijów, Charków, Dniepr, Zaporoże, Lwów, Iwano - Frankiwsk, Krzywy Róg, Winnica, Chmielnicki - to miasta zaatakowane przez Rosję. Niewielka część rakiet doleciała do celu. Na 71 rakiet zestrzelono 61 - poinformowało dowództwo ukraińskiej armii. Jak wyjaśnia rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy płk. Jurij Ihnat. Rosjanie atakowali z południa i wschodu, wystrzeliwali rakiety z wody i z powietrza. Jak zaznaczył, Rosjanie do ostrzałów zaangażowali trzy okręty na Morzu Czarnym, w tym jednej okręt podwodny, a także 8 samolotów TU-95 w rejonie Wołgodońska i Morza Kaspijskiego.
Nad Kijowem zestrzelono 10 rakiet. Rosjanie celowali głównie w obiekty infrastruktury energetycznej. Jak poinformował ukraiński koncern DTEK - rosyjskie rakiety uszkodziły 4 elektrociepłownie. W części obwodów wprowadzono przerwy w dostawach prądu.
Eksperci: Rosja chce przełamać linię obrony Ukrainy
Zdaniem części ukraińskich i rosyjskich ekspertów wojskowych, to początek działań mających przełamać ukraińską linię obrony. Jednocześnie eksperci tłumaczą, że Moskwa nie jest w stanie podjąć działań na taką skalę, jak na początku inwazji.
Analityk wojskowy Jurij Fiodorow uspokaja tłumacząc, że Rosja nie ma wystarczających zasobów, aby przeprowadzić ofensywę na pełną skalę. Podobną ocenę sytuacji przedstawił ukraiński ekspert Roman Switan.
- To co teraz mogą Rosjanie, biorąc pod uwagę siły i środki, jakimi dysponują, to jedynie kontynuowanie ofensywy, którą rozpoczęli na początku tego roku w Donbasie, na donieckim i ługańskim froncie. Na pełnowymiarową ofensywę im nie wystarcza sił i środków. Musieliby co najmniej dziesięciokrotnie zwiększyć liczebność swoich oddziałów, żeby planować taką wielką ofensywę - podkreślił ukraiński ekspert.
Tymczasem w Rosji nasilają się represje wobec przeciwników Kremla i działania propagandowe mające skłonić Rosjan do większego zaangażowania w wojnę przeciwko Ukrainie.
IAR/dad