W jednym z głównych programów publicystycznych kremlowskiej telewizji, prowadzący Dmitrij Kisieliow wskazał jako cel ataku lotnisko w Rzeszowie. Objęty europejskimi sankcjami rosyjski dziennikarz zarzucił Stanom Zjednoczonym zniszczenie rosyjskiego samolotu transportowego Ił-76 i dopuścił jako działanie odwetowe uderzenie w lotnisko w polskim mieście Rzeszów przez które według niego "zaopatrywane są Siły Zbrojne Ukrainy".
Wcześniej Władimir Putin wielokrotnie w programach telewizyjnych oświadczał, że samolot transportowy Ił-76 został zestrzelony amerykańską rakietą Patriot. Według Moskwy na pokładzie maszyny miało się znajdować 65 ukraińskich jeńców, przewożonych do punktu wymiany. Kijów nie potwierdził tych informacji, nazwał je „prowokacją”, a niezależni analitycy wojskowi wskazali, że Rosja nie przedstawiła żadnych dowodów na potwierdzenie swoich twierdzeń.
Zdaniem niezależnych komentatorów, wypowiedzi dotyczące ataku na cele w państwach NATO są działaniami propagandowymi, które mają w zachodnich społeczeństwach wywołać dyskusję w sprawie dalszej pomocy dla Ukrainy. Kreml liczy, że przestraszeni obywatele będą w tej sprawie naciskali na rządy swoich państw.
IAR/dad