Wystąpienie szefowej Komisji kontrastowało z wcześniejszymi jej wypowiedziami w obecności premierów sprawujących przewodnictwo we Wspólnocie. Zarówno ton jej wypowiedzi, jak i meritum potwierdziły, że wieje chłodem na linii Bruksela - Budapeszt.
Ursula von der Leyen rozprawiła się najpierw z bliskimi relacjami Orbana z Rosją i zrzucaniem winy za wojnę na Ukrainę. Czy to Węgrzy byli oskarżani za inwazję w 1956 roku? - pytała Ursula von der Leyen.
00:55 13248893_1.mp3 Przewodnicząca Komisji Europejskiej ostro skrytykowała Węgry na sesji Europarlamentu w Strasburgu. Materiał Beaty Płomeckiej (IAR)
Podczas jej przemówienia, wiele razy przerywanego oklaskami, widać było po której stronie są sympatie na sali plenarnej Europarlamentu. Szefowa Komisji odniosła się też do wystąpienia Orbana, który chwalił się walką z nielegalną migracją w trosce o bezpieczeństwo obywateli. - Jak to jest, że węgierski rząd zaprasza Rosjan bez dodatkowych kontroli? To zagrożenie nie tylko dla Węgier, ale wszystkich krajów - mówiła Ursula von der Leyen.
Mówiła też o wypuszczaniu z węgierskich więzień przemytników ludzi. Krytykowała również działania władz Budapesztu dyskryminujące europejskie firmy, które są wyżej opodatkowane, restrykcje eksportowe czy nękanie kontrolami, korupcję i zamknięty krąg firm korzystających ze wsparcia państwa.
IAR/dad