Podczas nabożeństwa w kościele św. Antoniego Padewskiego szef Komitetu Janusz Sporek podkreślał, że Polonia nie może zapomnieć ani o "genialnym rzeźbiarzu Pityńskim", który zmarł 19 września, ani o Yunie, który aktywnie wspierał Polaków w walce o pozostawienie Pomnika Katyńskiego w jego dotychczasowej lokalizacji - przy Exchange Place, wbrew zakusom burmistrza Jersey City Stevena Fulopa.
W swym wystąpieniu Sporek podnosił znaczenie monumentu jako dzieła artystycznego, ale zwracał też uwagę na przesłanie płynące z upamiętnienia. realizacji przesłania. - Masakra w lesie katyńskim, zakneblowany żołnierz z wbitym w plecy bagnetem, to niezwykle wymowne oskarżenie pod adresem reżymu stalinowskiego o dokonanie potwornego, podstępnego mordu na polskich oficerach, ale również oskarżenie o napaść Rosji Sowieckiej na Polskę 17 września 1939 roku - powiedział prezes Komitetu Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych.
Yun wspierał Polonię
Sporek zaznaczył także, że Yun, Koreańczyk z pochodzenia, który zmarł 6 kwietnia br., od samego początku wspierał społeczność polonijną w walce o monument. Oprócz niego wsparcie płynęło też od radnych miejskich Richarda Boggiano i Jamesa Salomona. - Michael Yun był niezwykle oddany sprawie naszego Pomnika. Nigdy nie zapomnimy jego zasług na tym polu - zapewniał Sporek.
Odczytał on list do zgromadzonych na mszy świętej od konsula generalnego RP w Nowym Jorku Adriana Kubickiego.
Konsul zaznaczył w nim, że ranga twórczości prof. Pityńskiego jest niepodważalne. Przypomniał, że artyście został przyznany przez Prezydenta RP Order Orła Białego.
"Dzieła wielkiego mistrza poświęcone żołnierzom wyklętym czy rzezi wołyńskiej są niewątpliwie odwzorowaniem najważniejszych momentów w historii narodu i pozostawiają drogowskaz dla przyszłych pokoleń" - ocenił Kubicki.
"Radny Michael Yun dał świadectwo przywiązania wobec Polonii, która przez całe lata wywierała swój wpływ na rozwój miasta Jersey City" - napisał Kubicki. Konsul przypomniał, że zmarły na na wiosnę radny "wcześniej bronił pomnika weteranów wojny koreańskiej". "To kolejny przykład jego ogromnego szacunku dla pamięci o bohaterach" – zauważył.
PAP/dad