Jak czytamy na echodnia.eu, firmy Jarosława Krzyżanowskiego, przede wszystkim KPS Food, zajmują się przetwórstwem mięsnym, ale także hodowlą zwierząt i dystrybucją paszy dla zwierząt.
- Mam jeden wielki płacz na zakładzie. Oglądają teraz właśnie jak spadają strącone samoloty na terytorium Ukrainy. To są ludzie, którzy przyjechali do pracy zostawiając rodziny na Ukrainie - powiedział Jarosław Krzyżanowski.
Jak przyznał przedsiębiorca, po informacjach o rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, wielu jego pracowników chciało natychmiast wracać do ojczyzny. - Od razu zakazałem im tam jechać, to nie ma sensu, mogą nie wrócić – mówi Jarosław Krzyżanowski. Dodaje, że prawnicy w pierwszej kolejności zajmują się przypadkami osób z Ukrainy, którym właśnie kończy się prawo pobytu w Polsce.
Firma rozpoczęła już przygotowania do przyjmowania rodzin Ukraińców. Zamówiono już dostawy materaców i pościeli. - Z żywnością nie będzie problemów, bo przecież ją produkujemy. Wyżywimy wszystkich - zapewnił Krzyżanowski. - Oni pracują u nas od lat. Mamy z pracownikami relacje bezpośrednie tak jak z członkami rodziny. Przecież oni płacą i zostawiają podatki w Polsce, ale nie będziemy oglądali się na wojewodę, ani na rząd, działamy – mówi Jarosław Krzyżanowski.
Przedsiębiorstwo ma swoje hotele, albo miejsca noclegowe dla pracowników, w tym w Białobrzegach, Wsoli, Jedlińsku, ale też zbudowany niedawno duży hotel przy ulicy Energetyków w Radomiu.
Źródło: echodnia.eu