- Wystawa "Jesteśmy Polakami" z okazji stulecia Związku Polaków w Niemczech została przygotowana przez kilka oddziałów IPN. Z jednej strony jest ona przypomnieniem dokonań Polaków w Niemczech w okresie międzywojennym. Polska społeczność na terenie Niemiec liczyła wówczas ponad milion osób. W 1940 r. władze III Rzeszy odebrały Polakom status mniejszości narodowej i ograbiły ich z majątku. Do dziś ten status nie został przywrócony. Nie zrekompensowano nigdy tego, co zrabowano Polakom po delegalizacji związku" - powiedział zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski.
- Dla ponadmilionowej grupy Polaków język polski był jednym z wyróżników tożsamości narodowej. Prowadzili oni aktywną działalność gospodarczą, kulturalną, edukacyjną i sportową. Wybuch II wojny światowej oznaczał kres działalności związku. Zdelegalizowano go, a jego członków aresztowano, prześladowano, mordowano. Inaugurujemy wystawę "Jesteśmy Polakami", bo chcemy przywracać pamięć o tej organizacji, o ludziach, którzy zaangażowali się w jej działalność. Chcemy też przypomnieć, że sprawiedliwość czeka, nie została ona oddana naszym rodakom - podkreślił wiceprezes IPN, otwierając wystawę.
- Chcemy warszawiakom, Polakom przypomnieć o związku. Chcemy także, by ta wystawa trafiła do Niemiec, by współcześni Niemcy poznali, jakich zbrodni dokonywali ich ojcowie i dziadowie - powiedział dyrektor Oddziału IPN w Gdańsku i organizator wystawy dr Paweł Warot.
Ekspozycję przygotowano w polskiej, angielskiej i niemieckiej wersji językowej. Składa się ona z ponad stu plansz.
Wystawa przy ul. Krakowskie Przedmieście 64 przed Domem Polonii będzie czynna do 15 grudnia 2022 roku.
Związek Polaków w Niemczech powołano w 1922 r. Polacy posiadali w Niemczech swoje banki, spółdzielnie, przedsiębiorstwa, szkoły, przedszkola, biblioteki. Wydawali książki, gazety, a także czasopisma. Kultywowano rodzimą tradycję, pomimo przeszkód rozwijała się sztuka.
Pod koniec lat 20. związek liczył ok. 45 tys. członków. Jego przedstawiciele zasiadali w niemieckich sejmikach krajowych (Landtag) i radach miejskich.
Trudne położenie Polaków w Niemczech pogorszyło się jeszcze bardziej, kiedy niemieccy obywatele w 1933 r. w wolnych wyborach powierzyli władzę NSDAP - narodowosocjalistycznej partii Adolfa Hitlera. Odtąd Polacy podlegali licznym represjom i terrorowi, łącznie z pobiciami i zabójstwami. Niemieckie bojówki napadały i niszczyły polskie placówki. Hitlerowcy podjęli walkę z polską kulturą. Utrudniano wydawanie polskich czasopism i książek. Wydano zakaz druku niektórych dzieł polskiej literatury z "Krzyżakami" Henryka Sienkiewicza na czele.
6 marca 1938 r. Związek Polaków w Niemczech zorganizował w Berlinie I Kongres Polaków w Niemczech, w którym uczestniczyło ponad pięć tysięcy przedstawicieli Polonii zamieszkałych na terenie III Rzeszy.
Uchwalono na nim "Pięć Prawd Polaków", które stały się kanonem organizacji.
Pięć Prawd Polaków spod Znaku Rodła to: "Jesteśmy Polakami! Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci! Polak Polakowi bratem! Co dzień Polak Narodowi służy! Polska Matką naszą, nie wolno mówić o Matce źle!"
W 1940 r. Niemcy całkowicie pozbawili Polaków statusu mniejszości narodowej.
"Zabroniona jest działalność organizacji polskiej grupy etnicznej w Rzeszy Niemieckiej (stowarzyszeń, fundacji, stowarzyszeń, spółdzielni i innych firm). Nie mogą powstawać nowe organizacje polskiej grupy etnicznej" - czytamy w "Rozporządzeniu w sprawie organizacji polskiej grupy etnicznej w Rzeszy Niemieckiej" z 27 lutego 1940 r. podpisanym przez marszałka Rzeszy, Hermanna Göringa.
Działacze związku trafili do obozów koncentracyjnych i więzień. Tam z powodu swojej przynależności narodowej i dotychczasowego manifestowania polskości byli torturowani i mordowani. Ponad 1000 z nich zginęło, głównie w obozach koncentracyjnych.
Niemcy przejęli szacowany na 8,45 miliona ówczesnych Reichsmarek majątek zdelegalizowanego związku oraz wszystkich polskich organizacji.
Do dziś Polacy nie odzyskali w Niemczech statusu mniejszości narodowej, nie zwrócono im zrabowanego majątku, nie zostały też wypłacone jakiekolwiek reparacje ani odszkodowania wojenne.
PAP/ho