Z 87 zgłoszonych prac nagrodzono ponad 40 w 10 kategoriach, w zależności od wielkości szopki i wieku jej autora. Po raz pierwszy w wieloletniej tradycji organizowania konkursu nie było tradycyjnego spotkania szopkarzy na Rynku Głównym oraz wspólnego rozdania nagród.
Zwyczaj budowania szopek i ich prezentacji narodził się w XIX wieku wśród murarzy i pracowników budowlanych z okolic Krakowa, którzy w zimie szukali zarobku. Konkurs Szopek Krakowskich organizowany jest od 1937 r. Do rywalizacji stanęło wówczas 86 osób. Po przerwie, spowodowanej wybuchem wojny, konkurs wznowiono w 1945 r., kiedy na miejscu zburzonego pomnika Adama Mickiewicza znów pojawili się szopkarze. Piękna krakowska tradycja została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
- Chociaż na tegoroczny konkurs dotarło mniej prac niż w ostatnich latach, cieszymy się że udało się nagrodzić twórców szopek - mówi Michał Niezabitowski - członek jury i dyrektor Muzeum Krakowa. Sceny w szopkach krakowskich co roku nawiązują do bieżącej sytuacji w Polsce i na świecie. W tym roku oczywiście nie mogło zabraknąć odniesień do pandemii – wyjaśnia kustosz Małgorzata Niechaj.
Krakowska szopka różni się od betlejemskiej. Musi być budowlą wieżową i zawierać charakterystyczne dla architektury Krakowa detale. Najczęściej szopki są budowane na wzór krakowskich kościołów. Szopkarze chętnie odtwarzają fronton bazyliki mariackiej oraz wieże i kopuły katedry na Wawelu. Oprócz świętej rodziny tradycyjnymi bohaterami krakowskich szopek są Lajkonik, smok wawelski, hejnalista i krakowiacy.
O wynikach tegorocznego konkursu poinformowano podczas transmisji online. Muzealnicy przygotowali tradycyjną wystawę szopek, jednak czekają na odmrożenie muzeów. Instytucje kultury będą nieczynne przynajmniej do 27 grudnia.
IAR/ep