Sołowjow jest jednym z najbardziej znanych zwolenników rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i prowadzonej przez niego wojny przeciwko Ukrainie. "W swoim talk-show Sołowjow wielokrotnie atakował zachodnich polityków, w przeszłości nazwał już kanclerza Olafa Scholza »ćmą«, groził Niemcom wojną, a teraz znajduje się na listach sankcyjnych UE i Kanady" - przypomina "Spiegel".
Kotré połączył się w czwartek za pośrednictwem wideo z programem Sołowjowa i przedstawił swój pogląd na sprawę. Skrytykował m.in. niemieckie media, które robią wszystko, co w ich mocy, aby nastawić ludność niemiecką przeciwko Rosji. Zdaniem posła opozycyjnej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), Berlin dostarczając Ukrainie broń "ugiął się pod presją", a "większość obywateli Niemiec jest przeciwna dostawom ciężkiej broni".
Gdy informacja o tym wystąpieniu trafiła do niemieckich mediów, Kotré usprawiedliwiał się w piątek na Twitterze, przekonując, że "w zasadzie każdemu udziela wywiadu". Jak twierdził, pomimo wojny ważna jest "dyplomacja i rozmawianie ze sobą - przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych kanałów"
W swoim wystąpieniu wideo Kotré stwierdził też, że jest "zszokowany" niemieckimi dostawami broni na Ukrainę i porównał to z sytuacją podczas II wojny światowej, gdy broń niemiecka była również używana przeciwko Rosjanom.
Prawie identyczne stwierdzenie padło w czwartek także z ust Putina - w trakcie jego przemówienia, wygłoszonego w rocznicę bitwy pod Stalingradem. Putin wypowiedział wtedy także "nowe groźby pod adresem Niemiec" - podkreślił "Spiegel".
PAP/IAR/dad