Książka jest zbiorem wywiadów i reportaży o 20 białoruskich dziennikarzach, którzy opowiedzieli o torturach, obrażeniach, presji psychologicznej, o wszystkim, czego doświadczyli podczas wykonywania swojej pracy. Jest to dowód na łamanie na Białorusi praw do wykonywania zawodu, wolności słowa i praw człowieka. Autorami zbioru są ukraiński dziennikarz, redaktor naczelny portalu Proczerk Nazarij Wiwczaryk i białoruska dziennikarka, korespondentka kanału Biełsat Kaciaryna Andrejewa.
Jak czytamy w słowie wstępnym do książki, jest to najbardziej wymowna forma dokumentu, ponieważ ofiary same opowiadają o prześladowaniach i emocjach, dzięki czemu czytelnik może poczuć i zrozumieć, co się teraz dzieje w sąsiednim kraju. Wiele dni w aresztach, zatrzymanie na oczach dziecka lub podczas prowadzenia relacji na żywo, pozbawianie statusu mediów, przeszukania, pobicia, okaleczenia. Z tym wszystkim zetknęli się zarówno dziennikarze, jak i dziennikarki. Mówią, że znaki rozpoznawcze "prasa" już nikogo nie chronią, wręcz przeciwnie – są często czynnikiem, który prowadzi do zatrzymania.
Z opowieści białoruskich dziennikarzy dowiadujemy się o pobiciach, odbieraniu godności ludzkiej, okaleczaniu, traumie psychicznej i lekceważeniu praw dziennikarzy.
Dla Kaciaryny Andrejewej tworzenie tekstów było szczególnie trudne, ponieważ sama odczuwała bezprecedensową presję ze strony władz – została zatrzymana podczas relacji z marszu kobiet. Trafiła do aresztu, a w końcowej fazie przygotowywania zbioru ponownie została zatrzymana podczas relacjonowania ważnych społecznie wydarzeń.
Książka jest wyrazem przyjaźni i solidarności trzech związków dziennikarskich, członków Europejskiej Federacji Dziennikarzy: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP), Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy (NSJU) i niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAJ).
Ebook dostępny jest pod tym adresem.