Autor rzeźby Andrew Lilley mówi, że zależało mu, by pokazać emocje targające sanitariuszką podczas pomagania żydowskim dzieciom.
- Chciałem pokazać strach na jej twarzy, ale jednocześnie stres związany z próbą zachowania spokoju na zewnątrz. W końcu zdawała sobie sprawę, że gdyby zdradziła nerwowość, nazistowscy strażnicy by to wyłapali - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
Pomnik przedstawia Irenę Sendler oddalająca się z getta wraz z dwojgiem dzieci. Jedno patrzy z bólem wstecz. Zostawia za sobą rodzinę i dotychczasowe życie.
Ten fragment rzeźby został stworzony na podstawie zdjęcia zrobionego niedawno. Jest na nim uchodźczyni z Syrii trzymającą płaczące dziecko.
- To był dokładnie taki obraz, jakiego szukałem. Zawsze staram się bowiem znaleźć jak najwięcej źródeł, tak by moje prace wyglądały naturalnie. To dziecko ze zdjęcia patrzy wstecz, na przerażający obraz bombardowań, jakim reżim Asada poddał Syryjczyków - wspomina rzeźbiarz.
Choć Newark nie ma bezpośrednich związków z Ireną Sendler, to miasteczko wiele łączy z Polską. Podczas II wojny światowej stacjonowali tam polscy piloci, znajduje się tam duży cmentarz wojskowy, gdzie nie brakuje mogił naszych rodaków.
Poza tym David Lloyd, szef rady miasta z Partii Konserwatywnej, uważa, że choć historia Ireny Sendler może się Brytyjczykowi wydawać historią z dalekiego kraju sprzed niemal stulecia, to i dziś wybrzmiewa głośno.
- Ocenianie innych na podstawie jakiejś wrodzonej cechy nigdy nie powinno mieć miejsca. Historia Ireny Sendler to pokazuje. Powinniśmy się wszyscy kochać, trzymać razem jako społeczność, wspólnie walczyć z każdym złem - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
Pomnik Ireny Sendler stoi też w Moskwie. Ten londyński został częściowo ufundowany przez IPN i londyński oddział Instytutu Kultury Polskiej.
Z dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Londynie Martą de Zuniga rozmawia Ewa Plisiecka.