Redakcja Polska

Cztery tygodnie nierównych walk. 77 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

19.04.2020 09:00
77 lat temu - 19 kwietnia 1943 roku - w warszawskim getcie wybuchło powstanie kierowane przez żydowskie podziemne formacje zbrojne. Było odpowiedzią na rozpoczęcie przez Niemców akcji ostatecznej likwidacji getta.
Audio
  • Symcha Ratajzer-Rotem: Polacy, pomagając Żydom, narażali życie swoje i swoich rodzin (IAR)
  • Hanna Rajber opowiada o okrucieństwie Niemców wobec żydowskich dzieci (IAR)
  • Krystyna Budnicka: ziemia wokół płonącego budynku nagrzewała się jak w piecu chlebowym (IAR)
Zdjęcie pochodzi z raportu Jurgena Stroppa Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje, przygotowanego na rozkaz Heinricha Himmlera, szefa SS i Gestapo
Zdjęcie pochodzi z raportu Jurgena Stroppa "Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje", przygotowanego na rozkaz Heinricha Himmlera, szefa SS i GestapoWikipedia/domena publiczna

Kiedy 19 kwietnia około 6.00 rano niemieckie oddziały wkroczyły na teren dzielnicy żydowskiej, nieoczekiwanie trafiły na zbrojny opór zorganizowany przez Żydowską Organizację Bojową i Żydowski Związek Wojskowy.

Nierówna walka trwała cztery tygodnie. Stanęło do niej - według różnych szacunków - od 700 do 2 tysięcy powstańców. Każdego dnia walczyli przeciwko dwóm tysiącom dobrze uzbrojonych niemieckich żołnierzy z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa oraz formacji pomocniczych. Przeciwko powstańcom użyte zostały pojazdy opancerzone oraz artyleria.

Jeden z bojowników getta Symcha Ratajzer-Rotem mówił wiele lat później, że zryw był ostatnim aktem tragedii Żydów, którzy zdecydowali, że chcą umrzeć w walce, a nie w komorach gazowych. - Wiedzieliśmy, że koniec będzie ten sam dla wszystkich. Myśl o powstaniu podyktowała nasza determinacja. Chcieliśmy wybrać rodzaj śmierci, to wszystko - wspominał po latach.


Posłuchaj
00:56 10362253_1.mp3 77. lat temu wybuchło Powstanie w Getcie Warszawskim. 19 kwietnia 1943 roku grupa około tysiąca słabo uzbrojonych członków żydowskich podziemnych formacji zbrojnych rozpoczęła walkę z Niemcami. Materiał Witolda Banacha (IAR)

 

Symcha Ratajzer-Rotem mówił, że podczas ewakuacji z płonącego getta mógł liczyć na pomoc Polaków, którzy narażali życie swoje i swoich rodzin. - W tej części Europy za pomoc Żydowi groziła śmierć. Ja to niezmiernie cenię. Często zastanawiałem się, czy ja byłbym gotów narazić życie swoje i swojej rodziny w podobnej sytuacji - opowiadał.

Warszawiacy nie wiedzieli o wybuchu powstania

Mieszkańcy Warszawy początkowo nie mieli świadomości, że za murami żydowskiej dzielnicy zaczęło się powstanie, słyszeli jednak odgłosy walk. Krystyna Kosmahl, która w 1943 roku miała 11 lat, wspominała, że kiedy w Warszawie rozeszła się wiadomość o wybuchu powstania w getcie, najgorsza była bezsilność. Żydzi za murami musieli żyć w nieludzkich warunkach. Niektórym udawało się czasem przechodzić na tak zwaną aryjską stronę. Na podwórko kamienicy Krystyny Kosmahl przechodził przez pewien czas żydowski chłopiec i prosił o jedzenie.

- Ludzie się bali dawać, bo to groziła karą śmierci - wspominała po latach Krystyna Koshmal. - Moja mama nalała do dużej puszki zupę, zniosła na dół, ten chłopiec wziął tę zupę. To nie trwało długo, po kilkunastu dniach więcej nie przyszedł. Najprawdopodobniej zginął przy przechodzeniu z getta na naszą stronę - mówiła.

Getto zrównane z ziemią

W czasie powstania Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 11-letnia Hena Kuczer ognia nie widziała, ale go czuła w bunkrze, w którym ukrywała się jej rodzina - wspominała w Programie 3 Polskiego Radia już jako Krystyna Budnicka, bo pod koniec wojny zmieniła nazwisko. Wspominała, że ziemia wokół płonącego budynku nagrzewała się "tak, jak w piecu chlebowym". By się ochłodzić, rodzina Krystyny Budnickiej uciekała do kanału ściekowego. - Niemcy strzelali jak do kaczek. Tym kanałem płynęły zwłoki ludzkie - opowiadała po latach w rozmowie z Polskim Radiem

Żydzi w małych i rozproszonych grupach walczyli do połowy maja. 16 maja 1943 roku Niemcy ogłosili koniec akcji pacyfikacyjnej i - na znak ostatecznego zniszczenia getta warszawskiego - wysadzili w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem.

Spośród żołnierzy Żydowskiej Organizacji Bojowej powstanie w getcie przeżyło kilkudziesięciu. Końca wojny doczekało jednak tylko kilku z nich. W walkach na terenie getta zabici zostali także niemal wszyscy żołnierze Żydowskiego Związku Wojskowego.

Akcją całkowitego zniszczenia getta warszawskiego dowodził generał SS Juergen Stroop. Według jego raportów, zbrojny zryw mieszkańców getta rozpoczął się, gdy znajdowało się w nim około 56 tysięcy Żydów. Około 6 tysięcy zginęło w walce i na skutek pożarów. 7 tysięcy zostało zamordowanych przez Niemców na terenie getta w egzekucjach, tyle samo wysłano do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Pozostałą grupę około 36 tysięcy Żydów wywieziono do Auschwitz-Birkenau, Majdanka i innych niemieckich obozów zagłady.


IAR/dad