"Właścicielem terenu po byłym obozie jest miasto. Jednak koszt jego renowacji przekracza możliwości finansowe magistratu. O uratowanie niemego świadka zbrodni niemieckich i męczeństwa polskiego duchowieństwa od lat zabiegają miłośnicy lokalnej historii" – czytamy.
Prof. Mirosław Golon z gdańskiego oddziału IPN apelował o wsparcie na rzecz utrzymania budynku. "Wielki koszt utrzymania muzeum, odbudowy tych ruin, podniesienia i zbudowania tam miejsca pamięci z prawdziwego zdarzenia – to jest ponad siły 20-tysięcznego ośrodka miejskiego. (...) To jest zadanie i obowiązek całego państwa. O to miejsce powinniśmy się zatroszczyć, zadbać, żeby powstało coś na taką skalę, jak to jest w nieodległych Pamirach czy Treblince" – podkreśla.
Wiceprezes Stowarzyszenia Odnowy Chrześcijańskiej "Pamięć i Tożsamość" w Działdowie Andrzej Rutecki wskazał, że w tej sprawie należy apelować do ministra kultury.
"(...) Gdzieś to Działdowo umyka, a był to trzeci obóz, jeśli chodzi o skalę eksterminacji duchowieństwa. Tutaj zamordowano 49 duchownych rzymskokatolickich, w tym dwóch biskupów diecezji płockiej" – zaznacza.
PAP/dad