Długa droga przed Trybunał
W ocenie dr Anny Adamskiej–Gallant, adwokat, byłej sędzi, która orzekała w Kosowie w sprawach o zbrodnie wojenne, droga do postawienia Władimira Putina przed Trybunałem będzie długa i skomplikowana. – Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze nie przewiduje prowadzenia procesów zaocznych, oskarżony musi zostać doprowadzony przed sąd. Do tego droga jest daleka, ponieważ najpierw trzeba zebrać dowody, sporządzić akt oskarżenia. Kolejną kwestią jest to, czy rzeczywiście uda się postawić Putina czy inne osoby przed Trybunałem – tłumaczy dr Anna Adamska–Gallant.
– Jeżeli Putin utrzyma się przy władzy w Rosji, to szanse na to, że stanie on przed Trybunałem nie są duże. – Natomiast społeczność międzynarodowa wciąż ma do dyspozycji narzędzia nacisku. Na przykład takich narzędzi nacisku na państwo, by wydało oskarżonych Trybunałowi, użyto w stosunku do Serbii. Chodzi o Międzynarodowy Trybunał Karny do spraw zbrodni popełnionych na terenie byłej Jugosławii, gdzie w stan oskarżenia postawiono ówczesnego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia, jak również Radko Mladicia i Radovana Karadżicia, którzy byli oskarżeni o ludobójstwo, do którego doszło w Srebrenicy – tłumaczyła adwokatka, dodając że w końcu, pod wpływem międzynarodowej presji, jak też dzięki temu, że w Serbii doszło do zmiany władzy, zarówno Miloszević, Karadżić jak i Mladić zostali wydani i osądzeni.
Kluczowe – wykazanie łańcucha decyzyjnego
Jednak pomimo praktyki, wciąż istnieje ryzyko, że Władimir Putin pozostanie bezkarny. – Rosja może się nie zdecydować na wydanie Władimira Putina jakiemukolwiek trybunałowi karnemu, który miałby go osądzić. Ponadto prokurator musi zgromadzić dowody wystraczające na postawienie Władimirowi Putinowi zarzutu czy to udziału w zbrodni wojennej czy zbrodni przeciwko ludności. I tu są pewne elementy, które prokurator musi mieć na uwadze budując sprawę, po to, by powiązać Putina z działaniami, które dzieją się na Ukrainie – zaznaczyła dr Adamska–Gallant dodając, że przecież Putin sam osobiście nie pociąga za spust ani nie zrzuca bomb na ukraińskie miasta. – Jest kwestia tak zwanej odpowiedzialności kierowniczej, czy też odpowiedzialności przywódcy, który wiedząc o tym, co się dzieje, mógł temu zapobiec – tłumaczy ekspert prawa międzynarodowego.
– W związku z tym niezwykle istotnym elementem w każdym międzynarodowym postępowaniu karnym dotyczącym zbrodni wojennych jest wykazanie łańcucha wydawania decyzji, które doprowadziły do tego, że na przykład żołnierze rosyjscy ostrzeliwują Charków albo obiekty cywilne na terenie Ukrainy – zaznacza ekspertka. – Trzeba taki łańcuch decyzyjny wykazać, aby powiązać Putina z tym, co się dzieje w terenie. I to jest trudne zadanie, natomiast istnieją ku temu sposoby, istnieją dowody, które mogą doprowadzić właśnie do takiego wniosku, że prokurator ma podstawy, aby postawić Putinowi zarzut udziału w tych wydarzeniach – dodaje adwokat.
Dowody są na Ukrainie
W opinii dr Anny Adamskiej–Gallant, kluczowe dowody w takim postępowaniu zabezpieczane są na Ukrainie. – Tam na przykład są żołnierze rosyjscy, którzy dostali się do niewoli, którzy mogą być świadkami w sprawie. Przy tych żołnierzach zapewne znajdują się mapy, kopie rozkazów, są też dane z ich telefonów, które pomogą w ustaleniu tego łańcucha podejmowania decyzji – tłumaczyła ekspertka.
– Ponadto w bardzo wielu krajach istnieje zasada tak zwanej jurysdykcji powszechnej. Czyli w określonej kategorii przestępstw tego rodzaju, czyli zbrodni wojennych, poszczególne państwa mają prawo prowadzić swoje własne śledztwo. Również ważne jest to, że ukraińska prokuratura utworzyła specjalny zespół, który zajmuje się gromadzeniem dowodów na terenie Ukrainy. Wykorzystują oni do tego organizacje pozarządowe na Ukrainie, które zajmują się dokumentowaniem tego rodzaju zbrodni. Mają opracowaną procedurę, metodologię, sposób dokumentowania tego, co się wydarzyło tak, by było to przydatne czy to dla prokuratorów międzynarodowych prowadzących śledztwo przeciwko tym najwyżej postawionym, odpowiedzialnym za to, co się wydarzało, jak też przeciwko żołnierzom, którzy wykonywali te rozkazy – mówiła dr Adamska–Gallant.
Jaki wyrok zapaść?
Na pytanie o to, jakie kary mogłyby zapaść w takim procesie, ekspertka zaznaczyła, że obejmowałyby one najsurowsze wyroki. – W przypadku tych najcięższych zbrodni przewidywanie kary w Statucie Rzymskim to 30 lat pozbawienia wolności bądź dożywotnie więzienie. Tu oczywiście decyduje sąd biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, stopień zawinienia, skalę naruszeń. Jednak podkreślę jeszcze raz: kluczowe jest udowodnienie osobom postawionym przed trybunałem karnym, że uczestniczyły w podejmowaniu decyzji, że wiedziały o tym, co się dzieje, że nie podjęły działań by to powstrzymać. Nawet taki oskarżony jak Władimir Putin, gdzie cały świat wierzy, że to on jest winny, ma wciąż prawo do sprawiedliwego procesu, co oznacza również jego prawo do obrony – przyznała dr Anna Adamska–Gallant.
dad