Jak zaznacza Grażyna Soporska, życie polskiego emigranta nie jest łatwe. „Po przeprowadzce do Danii okazało się, że jestem ciąży. Na rynek pracy wróciłam dopiero po odchowaniu dziecka, dwa lata później. Na etapie nauki języka dostawałam propozycje pracy z Agencji Pracy Tymczasowej, głównie sprzątanie czy obsługa stołówek. Jednak nawet znając język, otrzymywałam oferty usługowe i czasowe, typu pomoc w przedszkolu. To była praca, jakiej Duńczycy już nie chcą się podejmować a jednocześnie spotykałam się z uwagami, że emigranci zabierają im pracę” - mówi gość audycji „Kierunek: Polska”. „W Polsce, zaczynając od zera, przez rok pracy zostałam zastępcą kierownika marketu” - dodaje.
„Dania zagwarantowała nam stabilność materialną ale nie dała nam szansy na integrację ze społeczeństwem” - przyznaje Grażyna Saporska. „Przez 12 lat czuliśmy się wyobcowani i to przesądziło o powrocie do kraju. Dzieci odżyły, ja spełniam się zawodowo. Możemy liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. To wiele zmienia w życiu” - podsumowuje Polka.
Na rozmowę z Grażyną Saporską o emigracji i powrocie z Danii, zaprasza Małgorzata Frydrych.