Wiedziałam, że jak wyjadę z Niemiec, to już tu nie wrócę. Musiałam pozamykać sprawy formalne, pożegnać się z przyjaciółmi. Po powrocie do kraju też nie od razu był efekt „wow”. Przyjechałam i okazało się, że znajomi z Polski albo powyjeżdżali, albo założyli rodziny, i nie mają czasu. Wróciłam i byłam sama. Zatrudniłam się w firmie, która szukała kogoś z językiem niemieckim. Szybko okazało się, że moja etatowa praca, to nie jest ustawowe osiem godzin. Siedziałam w pracy całymi dniami. Pojawiła się frustracja, bo pracowałam więcej za mniej. Odeszłam po pół roku” - przyznaje gość audycji „Kierunek: Polska”.
Aleksandra Korecka zaznacza, że powrót z emigracji wiązał się z wieloma wyzwaniami. „Przeniosłam się z dużego miasta w Niemczech na polską wieś. Na początku było ciężko zaakceptować i przyswoić zmianę. Jednak pokochałam tę moją wieś, dałam nowe życie sobie i miejscu do którego wróciłam. Sprawdziłam się w prowadzeniu agroturystyki. Teraz to jest moje miejsce na ziemi. Odnalazłam spokój i spełnienie. Powrót z emigracji, to była bardzo dobra decyzja” - podkreśla Polka.
Z Aleksandrą Korecką, o potencjale powrotu z emigracji, życiowych decyzjach i odnajdywaniu w sobie siły do tworzenia własnego miejsca na ziemi, rozmawiała Małgorzata Frydrych.