„Czekałem na ten moment, aż wrócę, bo zawsze zakładałem, że wrócę do Polski, i będę mógł spędzać Boże Narodzenie w gronie najbliższych” - przyznaje Adam Brokaw. „W Wielkiej Brytanii miałem grono życzliwych przyjaciół, są dla mnie jak rodzina, spędziliśmy razem czternaście wspólnych świąt, podczas mojego piętnastoletniego pobytu na emigracji. Po powrocie tęsknie za nimi bardzo. Ale jednocześnie cieszę się pierwszym Bożym Narodzeniem w ojczyźnie” - dodaje.
„Wigilię spędzałam samotnie, robiąc zakupy na święta i przygotowując tradycyjne, polskie potrawy. Jako osoba zatrudniona w szkolnictwie miałam wolny dzień, niestety mąż, jak wszyscy Brytyjczycy, pracował. Staraliśmy się nie zgubić ojczystego klimatu Bożego Narodzenia, choćby ze względu na naszą córkę, która wychowywała się na Wyspach. Po powrocie do kraju w końcu mamy czas aby celebrować święta. Gotujemy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dużo czasu na przygotowaniach przedświątecznych. Cieszę się, że zamieniliśmy emigracyjną „pustkę” na dom pełen ludzi, gwaru, zapachu” - podkreśla Jolanta Grochala, znana jako Motywujący Lektor, trenerka dwujęzyczności.
„Wreszcie udało się nam dotrzeć na Boże Narodzenie do naszego Zamościa” - stwierdza Paweł Galan. „Tuż przed świętami podpisaliśmy umowę kupna naszego, nowego domu. I w końcu ten przedświąteczny czas wyglądał tak, jak zawsze powinien: rodzinna krzątanina, wspólne gotowanie, dziadek uczy śpiewać polskie kolędy naszą córkę, nie przez internet ale podczas ubierania choinki. Takie obrazki nosiliśmy w sobie przez cały czas naszego pobytu poza granicami Polski. A teraz to nasza codzienność i bardzo nas to cieszy” - podsumowuje gość audycji „Kierunek: Polska”.
O Bożym Narodzeniu w Polsce, po powrocie z emigracji z Jolantą Grochalą, Adamem Brokawem oraz Pawłem Galanem, rozmawiała Małgorzata Frydrych.