Pochodzę z rodziny mieszanej, mój ojciec miał polskie korzenie a mama była Argentynką. W domu nie mówiło się po polsku. Przysłuchiwałem się rozmowom ojca z jego mamą a moją babcią, jedząc polski gulasz. Słuchałem polskich piosenek, wynajdowałem informacje o Polsce w internecie. Szukaliśmy z ojcem przedstawicieli naszej rodziny, która została w Polsce lub z obozu w Niemczech do Polski wróciła. Dzięki staraniom argentyńskiej Polonii dostałem stypendium na studia w Polsce, co było gwarancją dłuższego pobytu w ojczyźnie dziadków. Przez rok intensywnie uczyłem się języka polskiego, by następnie rozpocząć studia lotnicze w Rzeszowie. Spełniły się moje marzenia – przyznaje Mariano Konopka.
Pozostanie na stałe w Polsce po skończeniu studiów było dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Przywykłem już do tego, że zimą robi się ciemno o czwartej po południu – żartuje gość audycji Kierunek: Polska. I dodaje, że poza pogodą nic go w kraju dziadków nie rozczarowało. - Polacy są przyjaźni, to najbardziej latynoski naród w Europie. Podchodzili do mnie z ogromnym zrozumieniem, kiedy uczyłem się języka polskiego, pomagali, podpowiadali lub cierpliwie czekali aż przypomnę sobie właściwe słowo. Polska stała się moim domem, moją ojczyzną – zaznacza.
Z Mariano Konopką, o powojennej emigracji dziadków i powrocie do ojczyzny przodków z Argentyny, rozmawiała Małgorzata Frydrych.
Na audycję Kierunek Polska zapraszamy we wtorek o 17.45.