Przyjechałem do Belgii po lepsze życie materialne, w czasach kiedy polski rynek pracy nic nie oferował. Początki były trudne ale my Polacy jesteśmy zaradni. Nie zmieniłbym przeszłości, bo tu na emigracji poznałem moją żonę, również Polskę, która wyjechała za chlebem z ojczyzny. W Belgii urodziły się nasze dzieci. Jednak szczerze przyznaję, że dziś bym nie wyjechał z kraju. Do wszystkiego trzeba mądrości życiowej i doświadczenia – mówi Marcin Odolak.
W Polsce wybudowałem dom, który czeka na nasz powrót. Rozmawiamy o powrocie z żoną od dłuższego czasu, przygotowujemy się na zmianę. Powstrzymują nas dzieci. One tu się urodziły i wychowały. Nie znają innego życia. Nie znają Polski, nie mają tu przyjaciół. Czekamy aż będą na tyle duże, że same podejmą decyzję czy zostaną w Belgii czy też przyjadą z nami do Polski. Chcemy by ten nasz powrót był dla nich bezpieczny. One w Belgii są u siebie, my zawsze będziemy emigrantami – zauważa gość audycji Kierunek Polska.
Z Marcinem Odolakiem, Polakiem, który wraz z żoną planuje powrót z emigracji w Belgii rozmawiała Małgorzata Frydrych.
Na audycję „Kierunek: Polska” zapraszamy w każdy wtorek o 17.45.