CORAZ WIĘCEJ KRAJÓW SOLIDARYZUJE SIĘ Z CZECHAMI W KONFLIKCIE Z ROSJĄ
Rosja wydala pięciu polskich dyplomatów - dowiedziało się Polskie Radio. Wskazane przez rosyjskie MSZ osoby mają opuścić Federację Rosyjską do 15 maja.
Słowacja z kolei podjęła decyzję o wydaleniu trzech rosyjskich dyplomatów. Jest to akt solidarności z Czechami, które w czwartek postanowiły o wydaleniu kolejnych pracowników rosyjskiej ambasady w Pradze.
Premier Słowacji Eduard Heger ogłosił, że wydaleni rosyjscy dyplomaci muszą opuścić kraj w ciągu tygodnia: "W związku z sytuacją geopolityczną i aktualnymi wydarzeniami w Republice Czeskiej, z którą się solidaryzujemy, trzech przedstawicieli rosyjskiej misji dyplomatycznej musi zakończyć swoją działalność."
Litwa, Łotwa i Estonia również wydalają rosyjskich dyplomatów. Władze w Wilnie nakazały opuszczenie kraju dwóm przedstawicielom Moskwy, a władze w Rydze i Tallinie - po jednym. Wydalenie rosyjskich dyplomatów jest gestem solidarności wobec Czech.
Wcześniej Czechy postanowiły o ograniczeniu personelu rosyjskiej ambasady w Pradze. Rosjanie do końca maja muszą wycofać z Czech 63 swoich przedstawicieli. Praga chce, aby liczba pracowników ambasad obu państw została wyrównana po wydaleniu przez Rosjan dwudziestu pracowników czeskiej ambasady w Moskwie.
Wzajemne wydalanie dyplomatów i kryzys w relacjach czesko-rosyjskich są związane z ustaleniami czeskiego kontrwywiadu. Posiada on dowody na udział rosyjskich służb w przygotowaniu siedem lat temu eksplozji w magazynie amunicji na Morawach.
Tymczasem Rosja odwołała do koszar wojska, które od marca prowadziły sprawdziany gotowości bojowej w regionach graniczących z Ukrainą. Rozkaz resortu dotyczy jednostek dwóch okręgów wojskowych: zachodniego i południowego, w tym zaanektowanego przez Rosję Krymu.
KOLEJNE WEZWANIE W UNII O ZATRZYMANIE NORD STREAM 2
Tym razem taki apel znalazł się w rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Euronestu. W jego skład wchodzą eurodeputowani i posłowie z pięciu krajów Partnerstwa Wschodniego - Ukrainy, Gruzji, Mołdawii, Armenii i Azerbejdżanu.
Również premier Mateusz Morawiecki apeluje do Niemiec o rezygnację z dalszej budowy rurociągu Nord Stream 2. Zdaniem szefa rządu, dokończenie inwestycji będzie groźne dla Europy.
Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk ocenił, że Niemcy, realizując budowę gazociągu Nord Stream 2, świadomie szkodzą bezpieczeństwu Unii Europejskiej. Wiceszef dyplomacji mówił, że Niemcy zawarły kontrakt na budowę z partnerem łamiącym prawo międzynarodowe i nie ma innego dobrego wyjścia niż zrezygnowanie z tej inwestycji.
W rezolucji Euronestu napisano, że kraje Unii i państwa zza wschodniej granicy muszą zachować jedność, aby stawić czoła nadużyciom ze strony monopolistycznych dostawców energii. Dlatego Zgromadzenie Parlamentarne zaapelowało o zatrzymanie budowy Nord Stream 2.
Eurodeputowani i posłowie wezwali też rządy państw członkowskich do krytycznego przeglądu współpracy z Rosją w różnych dziedzinach i wspólnych projektów, takich jak Nord Stream 2. Podkreślili, że gazociąg zwiększa zależność Unii Europejskiej od dostaw rosyjskiego gazu, zagraża rynkowi wewnętrznemu i jest niezgodny z polityką energetyczną Wspólnoty oraz jej strategicznymi interesami.
DEKLARACJE ŚWIATOWYCH PRZYWÓDCÓW DOTYCZĄCE ZMNIEJSZENIA EMISJI GAZÓW CIEPLARNIANYCH
Znaczące kroki, w walce z ociepleniem klimatu, zapowiedział prezydent Joe Biden. Podczas wirtualnego szczytu klimatycznego amerykański prezydent zadeklarował zmniejszenie przez Stany Zjednoczone emisji gazów cieplarnianych o połowę do końca dekady.
Do wystąpienia podczas szczytu został również zaproszony prezydent Andrzej Duda, który zapewnił, że zaproszenie na szczyt traktuje jako podkreślenie roli zarówno naszego kraju, jak i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Prezydent zwrócił uwagę na znaczenie sprawiedliwej transformacji, czyli uwzględniającej uwarunkowania społeczne i gospodarcze danego regionu lub kraju. Jak podkreślał, celem naszego kraju jest w pierwszej kolejności równowaga emisyjna a neutralność klimatyczna to dalsza perspektywa.
Na szczycie Rady Europejskiej pod koniec 2019 roku Polska nie zobowiązała się do osiągnięcia do 2050 roku neutralności klimatycznej. Warszawa argumentuje, że popiera ten cel na poziomie ogólnounijnym a nie krajowym.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.