Europejskie kraje przekażą kolejną pomoc dla Ukrainy
W Kopenhadze, gdzie odbyło się spotkanie donatorów, zadeklarowano wsparcie dla Ukrainy w wysokości ponad półtora miliarda dolarów.
W naradzie w stolicy Danii uczestniczył wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Szef MON powiedział po obradach, że zadaniem Polski jest m.in. ciągłe mówienie o tym, że to Rosja napadła na Ukrainę i to rosyjscy żołnierze dopuszczają się tam zbrodni.
Obecny na konferencji minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow mówił, że aktualnym celem jego kraju jest ustabilizowanie frontu i przeprowadzenie kontrofensywy. Zaapelował o dostarczenie sprzętu, który pozwoli na obronę niezdobytego przez Rosjan wybrzeża Morza Czarnego, główne miast i krytycznej infrastruktury przed atakami z powietrza. Przypomniał, że Rosja nie liczy się ze zniszczeniami, ani stratami i stanowi zagrożenie dla całej Europy.
Minister Ołeksij Reznikow przekonywał, że Moskwa chce ustanowić na świecie porządek oparty nie o prawo, ale brutalną siłę, a cywilizowany świat był zawsze skory do ustępstw: "Pomimo tego, coraz więcej osób rozumie, że słowa Rosjan i umowy z nimi są niewarte papieru, na których je zapisano. Co możemy więc zrobić? Rozwiązanie jest oczywiste. Rosja odniesie sukces, jeśli nas podzieli i będzie walczyć z nami jeden na jeden, skupiając swoje zasoby. Rosja przegra jeśli straci inicjatywę, spotka się ze skoordynowanymi działaniami i rozciągnie swoje siły."
Premier Danii Mette Frederiksen zapowiedziała podczas konferencji w Kopenhadze, że 110 milionów euro zostanie przekazane na broń, szkolenie żołnierzy, dofinansowanie i pomoc w odminowywaniu.
Polska przekazała Ukrainie m.in. armatohaubice Krab, czołgi Twardy i T-72 oraz samobieżne haubice Goździk i wyrzutnie rakietowe Grad. Ukraińska armia dostała też od nas rakiety do samolotów MIG-29 i Su-27. W sumie polska pomoc dla Ukrainy to ponad siedem miliardów złotych.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że dopiero całkowite wycofanie się Rosjan z Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej gwarantuje przywrócenie bezpieczeństwa nuklearnego w całej Europie
Zaapelował do społeczności międzynarodowej, aby podjęła działania, które zmuszą Rosję do opuszczenie zakładu. W wystąpieniu opublikowanym w mediach społecznościowych ukraiński prezydent nazwał działania Rosji terroryzmem: "Rosja sięgnęła po jawny szantaż nuklearny. To co dzieje się teraz wokół Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, jest jedną z największych zbrodni państwa terrorystycznego. Na terenie stacji, w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów elektrowni jądrowej, odnotowano regularny ostrzał rosyjskich pocisków. Rosja po raz kolejny przebiła dno w światowej historii terroryzmu."
W czwartek Rosjanie po raz kolejny ostrzelali teren Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Ukraiński koncern Enerhoatom poinformował, że pięć rosyjskich pocisków spadło w pobliżu budynku komendantury elektrowni. Kolejne pięć - w pobliżu straży pożarnej. Nie doszło do uszkodzenia reaktora i na tę chwilę nie ma bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa jądrowego - informuje Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej.
O sytuacji w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej rozmawiali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Nadzwyczajne posiedzenie Rady zwołała Rosja. W trakcie spotkania szef MAEA Rafael Grossi powiedział, że sytuacja w elektrowni jest poważna i zaapelował o zaprzestanie walk w pobliżu zakładu: "Wszelkie działania wojskowe zagrażające bezpieczeństwu jądrowemu muszą zostać natychmiast przerwane. Działania militarne w pobliżu tak dużego obiektu jądrowego mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Wyrażam ogromne zaniepokojenie niezwykle stresującymi i trudnymi warunkami, z jakimi boryka się ukraińska obsługa."
Rafael Grossi zaapelował także do władz Ukrainy i Rosji, aby zezwoliły na inspekcję ekspertów MAEA w zakładzie. "Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej musi mieć możliwość jak najszybszego przeprowadzenia swojej misji w Zaporożu" - powiedział.
Ukraina wzywa Unię Europejską do wprowadzenia Rosjanom zakazu wjazdu na swoje terytorium
Doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak powiedział, że jeśli Rosjanie napadli na Ukrainę i upokarzają Europę, nie powinni korzystać z dobrodziejstw cywilizacji. Zdaniem polityka społeczność międzynarodowa musi pokazać Rosji, że za wszystko trzeba płacić.
Mychajło Podolak zaznaczył, że Europa zareagowała na apel Ukrainy:" Wszystkie kraje unijne, które wiedzą, do czego zdolna jest Rosja, są gotowe poprzeć taki krok. To przede wszystkim kraje wschodu i północy Europy, na przykład Polska. Rosjanie z całą mocą wtargnęli na terytorium suwerennego państwa. Osiemdziesiąt procent obywateli Federacji Rosyjskiej popiera bombardowania naszych miast, Rosjanie się z tego cieszą".
W Unii Europejskiej rozpoczęła się już dyskusja o zawieszeniu wydawania wiz Schengen obywatelom Rosji.
Według czeskiego ministra spraw zagranicznych wstrzymanie wydawania wiz Rosjanom może być kolejną skuteczną sankcją. Jan Lipavsky odniósł się w ten sposób do apelu władz Estonii i Finlandii. Argumentują, że Rosjanie nie powinni mieć możliwości spędzania wakacji w Europie, podczas gdy ich rząd prowadzi wojnę na Ukrainie.
Do Europy chcą się dostać nie tylko rosyjscy turyści, ale też osoby uciekające przed prześladowaniami. Tylko w Polsce od początku stycznia do końca lipca tego roku wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej złożyło tysiąc obywateli Rosji, o 400 osób więcej niż rok wcześniej. Jednak w większości to nie opozycjoniści, ale mieszkańcy Kaukazu, którzy od kilkunastu lat szturmują europejskie granice.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.