13 unijnych krajów, w tym Polska, potępiło nieprawidłowości podczas wyborów parlamentarnych w Gruzji
Głosowanie oficjalnie wygrała rządząca od 2012 roku prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie. Jest też krytyka wizyty premiera Węgier w Tbilisi. Oświadczenie w tej sprawie opublikowali ministrowie 13 państw. Z Polski podpis złożył minister do spraw europejskich Adam Szłapka. Nieprawidłowości podczas głosowania i kampanii wyborczej zgłosili międzynarodowi obserwatorzy.
Tysiące niezadowolonych obywateli Gruzji nie uznają rezultatów głosowania i domagają się powtórzenia wyborów.
Vakhtang Maisaia z Międzynarodowego Uniwersytetu Kaukaskiego w Tbilisi mówi, że pokojowe demonstracje wielokrotnie udowodniały, że są skutecznym sposobem na przeprowadzenie zmian: "Gruzini to pokojowo nastawiony naród, podobnie jak Polacy oraz wiele innych narodów europejskich. Wiemy, że w sposób pokojowy jesteśmy w stanie pokonać autorytarny reżim. Mieliśmy na przykład pokojową rewolucję róż i poczyniliśmy ogromny postęp w realizacji naszych politycznych i gospodarczych chęci oraz celów, osiągnęliśmy solidarność narodową".
Po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych gruzińska opozycja zrzekła się mandatów. Politycy ugrupowań opozycyjnych oskarżają rząd o sfałszowanie wyborów i nie wykluczają, że przyczyniły się do tego rosyjskie służby.
Sposób działania władz Gruzji jest zagrożeniem dla ścieżki tego kraju do Unii Europejskiej - stwierdza Komisja Europejska w rocznym raporcie dotyczącym postępów prac krajów kandydujących do członkostwa w Unii Europejskiej. W części raportu poświęconej Gruzji Komisja stwierdza , że sposób działania podjęty przez gruzińskie władze zagraża ścieżce tego kraju do Unii Europejskiej, de facto wstrzymując proces akcesyjny. Ta sytuacja odsuwa Gruzję od Unii Europejskiej i jej pryncypiów - mówił Josep Borrell: "Gruzja przeprowadziła wybory parlamentarne, w których odnotowano poważne nieprawidłowości. Musi to zostać zbadane i ujawnione w sposób przejrzysty i niezależny. Nie będę rozwodził się nad wszystkimi odnotowanymi nieprawidłowościami, ale jest ich wiele.
W swoim raporcie KE stwierdza, że w październikowych wyborach parlamentarnych w Gruzji wykazano między innymi „niespójności proceduralne, zastraszanie i naciski na wyborców, które negatywnie wpłynęły na zaufanie społeczne do procesu wyborczego”.
Prezydent Gruzji nie stawi się w prokuraturze na przesłuchaniu. Salome Zurabiszwili odrzuciła wezwanie organów ścigania, które prowadzą śledztwo w sprawie oskarżeń o sfałszowanie wyników wyborów. Prezydent, podobnie jak opozycja, nie uznaje wyników głosowania i żąda powtórzenia wyborów.
Zurabiszwili zauważyła, że wezwanie jej do prokuratury zbiegło się z wpisem internetowym byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który napisał, że prezydenta Gruzji trzeba "odsunąć i aresztować".
Minister spraw zagranicznych przedstawił w środę w Senacie informację na temat polityki polinijnej
Od przyszłego roku Ministerstwo Spaw Zagranicznych skoncentruje się na zachęcaniu polonijnej młodzieży do przyjazdów do Polski. W swoim wystąpieniu w Senacie na temat polityki polonijnej szef MSZ, Radosław Sikorski, wskazał, że młodzi ludzie, potomkowie polskich migrantów, otrzymają możliwość odbywania staży zawodowych w Polsce, połączonych z nauką języka polskiego. Ma to zachęcić ich do powrotu do Polski.
W swoim wystąpieniu minister Sikorski poinformował, że drugim ważnym obszarem działań wobec Polonii będzie kształtowanie postaw obywatelskich.
Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że końcowy efekt działań państwa wobec polskiej diaspory, czyli żyjących poza granicami kraju Polaków, osób polskiego pochodzenia i wywodzących swoje korzenie z Polski, nie jest proporcjonalny do ilości wydawanych środków. Podkreślił, że Polska wydaje na rzecz polskiej diaspory 600 milionów złotych. To dwa razy więcej niż Irlandia, która ma ponad trzy razy liczniejszą diasporę. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski - mówił Radosław Sikorski.
Liczebność diaspory polskiej szacuje się na 20 milionów osób.
Polonia rozstrzygnie wynik wyborów w USA?
45 milionów Amerykanów skorzystało z możliwości wczesnego głosowania. Mogą to zrobić albo osobiście, albo pocztą, mimo że oficjalna data wyborów prezydenckich w USA to 5 listopada.
Korespondent Polskiego Radia Jan Pachlowski mówił, że kandydaci, Donald Trump i Kamala Harris, jak nigdy dotad zabiegają o głosy Polonii. W Chicago można głosować po polsku.
Wciąż sondaże wskazują niewielką różnicę poparcia w sondażach między kandydatami republikanów i demokratów. Mieszkający w stanie Nowy York polski fotograf Adre Baranowski powiedział, że będzie głosował na kandydatkę demokratów.
Amerykanie z niepokojem oczekują na rezultaty przyszłotygodniowych wyborów prezydenckich. Większość jest przekonana, że Donald Trump nie zaakceptuje wyniku głosowania, wielu obawia się fali przemocy.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.