Poza klęską sportową, w reprezentacji Francji podczas Euro 2020 doszło do kilku afer na tle obyczajowym. Na stadionie w Bukareszcie, gdzie wicemistrzowie Europy z 2016 roku zakończyli udział w tegorocznych mistrzostwach, doszło do awantury pomiędzy rodzinami piłkarzy, gdy matka Adriena Rabiota zaczęła atakować krewnych Paula Pogby.
Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY
Również wewnątrz kadry atmosfera była napięta. Według informacji mediów reprezentację Francji trawiły wewnętrzne konflikty, a zawodnicy podzielili się na kilka zwalczających się wzajemnie obozów. Z kolei sam Deschamps starł się z Kingsleyem Comanem, który mimo kontuzji nie chciał opuścić boiska podczas spotkania ze Szwajcarią.
O dalszych losach selekcjonera zdecyduje federacja. - Zobaczymy w przyszłym tygodniu. Spotkamy się w moim biurze i porozmawiamy. Wszyscy musimy pomyśleć o tym, co poszło dobrze, a co poszło nie tak. On jest moim przyjacielem, kimś, kto zawsze był lojalny. To jego pierwsza porażka, nigdy mnie nie zawiódł - powiedział w rozmowie z "Telefoot" prezes francuskiej federacji Noel Le Graet.
Nadal nie wiadomo, czy Deschamps poprowadzi reprezentację podczas mistrzostw świata w Katarze. Jako jego ewentualnego następcę media typują Zinedine'a Zidane'a, który niedawno odszedł z Realu Madryt i sugerował, że jest zainteresowany pracą z kadrą "Trójkolorowych".
- Będziemy rozmawiać i spróbujemy zmienić to, co nie działało. Musimy pamiętać, że graliśmy w bardzo trudnej grupie. W ostatnim meczu przegapiliśmy dziesięć minut i ostatecznie to rywale awansowali - tłumaczy Le Graet.
Kontrakt Deschampsa z francuską federacją ważny jest do grudnia 2022 roku, czyli do zakończenia mistrzostw świata w Katarze. Po 3 meczach eliminacji Francuzi prowadzą w grupie D z 7 punktami na koncie. Druga w tabeli Ukraina ma 3 "oczka".
Czytaj także:
bg